Chińscy producenci aut coraz mocniej obecni w Europie
Chińska motoryzacja to dla wielu wciąż pewnego rodzaju egzotyka, która do tego kojarzy się raczej z kiepską jakością wykonania. Istnieje jednak wiele chińskich marek, które zupełnie przeczą tym przekonaniom. Właśnie dzięki temu pochodzący z Chin producenci samochodów osobowych coraz mocniej zaznaczają swoją pozycję na europejskich rynkach.
Jakie chińskie marki działają w Europie?
Liczba chińskich producentów, którzy działają na europejskim rynku, stale rośnie, podobnie jak ich sprzedaż. Na samym początku warto zaznaczyć, że praktycznie wszystkie chińskie marki oferują głównie samochody elektryczne, które na ich rynku są bardzo popularne. Europa z kolei dość powolnie przechodzi przez transformację elektryczną, co chcą wykorzystać właśnie chińskie marki, oferując wiele ciekawych elektryków, w naprawdę atrakcyjnych cenach.
Chińskie marki znacząco się zmieniły w trakcie ostatnich lat i teraz faktycznie pod pewnymi względami potrafią konkurować z europejskimi producentami. Jakie samochody z Państwa Środka spotkamy jednak w Europie? Jeden z największych producentów z Chin to firma BYD Auto, która sprzedaje samochody marki BYD. Jest to jedna z najpopularniejszych marek aut w Chinach, która wdziera się również do Europy. Spora jest też marka Maxus, która trafiła do Polski w 2023 roku i od jakiegoś czasu działa już w Europie.
Bardzo ważna jest też firma, a dokładniej koncern SAIC Motor. Jest to zarządzany przez chiński rząd koncern, który dysponuje przede wszystkim brytyjską marką MG, która wypuszcza wiele ciekawych elektryków. Inne pochodzące z Chin marki, które można spotkać w Europie to Polestar, Lynk& Co, NIO, Dongfeng, BAIC, Xpeng, Hongqi, a także JAC Motors.
Jak widać, ilość marek z Państwa Środka robi wrażenie. Jest już ich całkiem sporo i niektórzy europejscy producenci zaczynają się ich nawet obawiać. Z czego jednak wynika strach pochodzących ze Starego Kontynentu marek i czy faktycznie mają się czego bać?
Czy chińskie marki są zagrożeniem dla europejskich producentów?
Samochody osobowe pochodzące z Chin zdecydowanie mogą zagrozić europejskim i to na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim mowa o rynku w Państwie Środka. Tam działają niektórzy europejscy producenci, czy też założone przez nich spółki joint-venture. Ich popularność jednak drastycznie spada. Produkcja europejskich samochodów w Chinach w ciągu kolejnych lat według szacunków Allianz może spaść nawet o 37%. O podobną wartość mniejszy będzie również eksport samochodów. Takie zmiany są w stanie pozbawić europejskie firmy nawet 7 miliardów euro netto rocznego zysku.
Dodatkowo problemy mogą pojawić się również w Europie. Coraz więcej sprzedawanych na Starym Kontynencie samochodów to modele produkowane w Chinach, niezależnie od tego, do jakiej marki należą. Efektem tego są między innymi zamykające się fabryki aut w Europie. W ciągu zaledwie ostatniej dekady konieczne było zaprzestanie działalności w kilkunastu zakładach montażowych na terenie Starego Kontynentu. Import z Chin może jednak temu zagrozić.
Trzeba pamiętać, że Europa to dość autonomiczny rynek. Znaczna większość samochodów jest produkowana na terenie Starego Kontynentu, co zapewnia wiele miejsc pracy, czy też napędza gospodarkę państw z Europy. Zwiększony import może jednak zmniejszyć zapotrzebowanie na samochody produkowane na Starym Kontynencie. Szczególnie że rozmiary importu z Chin mogą być wręcz ogromne w porównaniu do tego z innych azjatyckich państw, takich jak Japonia czy Korea Południowa. Niektóre państwa, takie jak Niemcy, Czechy, czy Słowacja mogą stracić nawet od 0,3 do 0,4% swojego PKB. Szacuje się z kolei, że do 2030 roku Unia Europejska przez import aut z Chin może stracić nawet 0,15% swojego PKB z 2022 roku, czyli ponad 24 miliardy euro.
Chińscy producenci są więc częściowym zagrożeniem dla wielu europejskich producentów, a nawet państw. Dotyczy to szczególnie krajów, w których gospodarka częściowo opiera się właśnie na produkcji samochodów. Dlatego niektórzy producenci słusznie biją na alarm.