Hyundai

Hyundai inwestuje w produkcję „elektryków”

W najbliższych latach zwiększenie produkcji samochodów elektrycznych to jedno z największych wyzwań stojących przed producentami aut. Południowokoreański Hyundai doskonale zdaje sobie z tego sprawę i z tego powodu planuje bardzo duże inwestycje w produkcję elektryków.

Elektryczne plany Hyundaia

Dla każdego koncernu najważniejsze zadanie w kolejnych latach to opracowanie dobrych samochodów elektrycznych, a także wdrożenie ich w sposób pozwalający na zarabianie. Ciekawe plany na to ma Hyundai. Pochodzący z Korei Południowej koncern zapowiada spore zmiany, które mają na celu ugruntowanie pozycji grupy i przygotowanie jej na ważną transformację w najbliższych latach.

 

Hyundai w ciągu najbliższej dekady planuje zainwestowanie aż 35,8 biliona wonów, czyli ponad 28 miliardów dolarów amerykańskich w elektryfikację gamy modelowej. Aż 7,5 miliarda dolarów ma być wydane na rozwój i produkcję akumulatorów zasilających nowe elektryki. Pozostałe fundusze mają być odpowiednio alokowane na rozwój modułowej platformy do budowy samochodów elektrycznych. Oczywiście nie obędzie się bez inwestycji w fabryki po to, by dostosować je do masowej produkcji elektryków.

Nowe platformy i baterie kluczem do sukcesu?

Według południowokoreańskiego koncernu kluczem do sukcesu ma być właśnie opracowanie nowej platformy oraz baterii. Platforma zastąpi tą stosowaną obecnie, na przykład w modelu Ioniq 5 oraz Ioniq 6. Dodatkowo od 2025 roku w samochodach elektrycznych marki Hyundai mają pojawić się akumulatory nowej generacji. Są to baterie litowo-żelazowo-fosforanowe. Dodatkowo stosowane będą też akumulatory niklowo-kobaltowo-manganowe.

 

Hyundai pracuje również nad rozwojem akumulatorów półprzewodnikowych oraz litowo-metalowych. W ten sposób południowokoreański koncern chce mieć stały dostęp do potrzebnej mu liczby baterii. Czemu jednak opracowanie odpowiedniej platformy oraz baterii jest tak istotne dla sukcesu Hyundaia?

 

Założony w Korei Południowej koncern w ten sposób chce poprawić swoje zyski, a dokładniej marżę. Według pierwotnych szacunków ma to pozwolić na nawet 10-procentową marżę na nowych samochodach elektrycznych.

 

Oczywiście nie będzie to tylko efekt nowej platformy oraz lepszych baterii. Hyundai zamierza również intensywnie pracować nad kwestiami takimi jak wydajność produkcji, czy też elastyczna inżyniera produktów. Wszystko po to, by jak najbardziej zredukować koszty działania koncernu oraz produkcji samochodów. W ten sposób możliwe będzie osiągnięcie, upragnionej dwucyfrowej marży.

 

2 miliony sprzedanych elektryków rocznie — plan na 2030 rok

Hyundaiowi zależy nie tylko na sprzedawaniu swoich samochodów elektrycznych z odpowiednią marżą. Plany na 2030 rok zakładają również sprzedawanie aż 2. milionów tego typu pojazdów rocznie. Trzeba przyznać, że byłby to wynik bardzo imponujący. W 2022 roku grupa Hyundaia sprzedała 6,85 miliona samochodów. Oznacza to, że elektryki musiałyby odpowiadać za niecałą ⅓ całej sprzedaży koncernu. Czy jest to wykonalne?

 

Jak najbardziej. Trzeba pamiętać, że w samej Europie Hyundai sprzedaje ponad 800 tysięcy samochodów. W 2030 roku będziemy już praktycznie na granicy elektryfikacji, co oznacza, ze dużą część europejskiej sprzedaży Hyundaia będą stanowić właśnie elektryki. Nie można też zapominać, że to koncern globalny działający na wielu rynkach. Z tego powodu jak najbardziej Hyundai ma szanse na sprzedanie aż 2. milionów elektryków w 2030 roku.

 

Zanim jednak to się stanie, koncern z Korei Południowej musi wdrożyć swoje plany w życie. To nie będzie proste. Inwestycje na ponad 28 miliardów dolarów nie są małe, więc Hyundai jednocześnie będzie musiał zachować wysoką sprzedaż samochodów spalinowych i dbać o każde ze swoich źródeł przychodu. Od tego, jaką strategię koncern zamierza obrać w okresie przejściowym, zależy w dużej mierze jego dalszy los po 2035 roku. To samo dotyczy jednak wszystkich grup producentów samochodów działających w Europie. Można więc spodziewać się naprawdę ciekawych i pracowitych lat dla firm z branży motoryzacyjnej.