Brak niektórych modeli Porsche
Dostępność aut nie jest problemem jedynie u Porsche
Od kilkunastu miesięcy branża motoryzacyjna nie przeżywa najlepszego okresu, co dobrze widać po niektórych producentach. Zanim jednak przejdziemy do tematu dzisiejszego tekstu, warto byłoby pochylić się w pierwszej kolejności nad tym, dlaczego tak właściwie się dzieje i skąd biorą się wszystkie kłopoty świata czterech kółek. Jak bowiem można się z łatwością domyślić, cały problem jest naprawdę bardzo złożony, a to sprawia, że trudno jest tak naprawdę znaleźć optymalne antidotum na obecne kłopoty.
Oczywiście najwięcej w całej tej kwestii namieszała pandemia koronawirusa. Mimo że wielu z nas powoli o niej zapomina, nadal działa ona w bardzo negatywny sposób na cały świat motoryzacji. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o lockdowny, które w marcu i kwietniu 2020 roku na dobre kilka tygodni sparaliżowały fabryki na całym świecie, a obecnie psują szyki producentom na przykład w Chinach – tam bowiem nadal możemy spotkać się z polityką „zero-COVID”, która niestety sprawia, że bardzo często występują całkowite przerwy w działania największych miast, mających ogromne znaczenie w całym świecie motoryzacyjnym. Pandemia przyniosła nam również niestety inne, poważne problemy, takie jak przerwy w łańcuchach dostaw czy niedobory części. Nie można również zapominać o kryzysie w produkcji półprzewodników, które zostały przeznaczone na produkcję elektroniki wymaganej podczas nauki oraz pracy zdalnej.
Kłopotów jest jednak jeszcze więcej. Nie można zapomnieć o globalnym kryzysie, który napędza w poważnym stopniu inflację (w Polsce odczuwamy to jeszcze mocniej), a także o trwającej wojnie na Ukrainie. Zarówno najeżdżany kraj, jak i sam najeźdźca, czyli Rosja, to bardzo ważne elementy w całej globalnej układance branży automotive, a w obecnych realiach działanie z nimi jest niemożliwe – ukraińska infrastruktura została w bardzo znacznym stopniu zniszczona, zaś Rosja jest tak naprawdę wykluczona z handlu międzynarodowego. Wszystkie te kłopoty nałożone na siebie sprawiają, iż praktycznie wszyscy producenci odczuwają problemy w mniejszym lub większym stopniu i nie omija to nawet takich marek, jak Porsche.
Ile trzeba czekać na niektóre modele Porsche?
Z informacji, które jesteśmy w stanie obecnie otrzymać, niemiecki producent ma obecnie największe kłopoty przy produkcji takich modeli, jak Porsche Macan czy Porsche Panamera. Co jednak najciekawsze, największym kłopotem nie są jednak półprzewodniki, z których brakiem zmaga się wielu producentów, a... reflektory matrycowe montowane w dwóch wyżej wspomnianych samochodach. Sprawia to, iż obecnie w fabryce w Lipsku stoi kilkaset samochodów, które nie są w stanie trafić na czas do klientów. Problemy się jednak namnażają – pomijając już Panamerę, na Porsche Cayenne obecnie trzeba czekać nawet pół roku, a podstawowa wersja samochodu jest obecnie, co ciekawe, niedostępna.
Mimo spadku dostępności aut, zysk Porsche... rośnie
Wydawać by się mogło, iż w obliczu tych problemów Porsche powinno szykować się na straty. Okazuje się jednak, że jest dokładnie odwrotnie! W pierwszym półroczu 2022 roku Porsche sprzedało co prawda o niemal 8 tysięcy aut mniej, lecz przychód firmy wzrósł o 8,5 procent, zaś zysk operacyjny – aż o 24,6 procent! Rentowność sprzedaży wzrosła zaś względem analogicznego okresu w 2021 roku aż to 16,9 procent. Spadki Porsche notuje na przykład w Chinach, lecz za to zyskuje ono na sile w Europie.
Plany Porsche na resztę 2022 roku
Porsche chce podtrzymać dobrą passę w tym roku, lecz wie, że musi wyciągnąć wnioski z obecnych kłopotów. Z wnętrza firmy dochodzą już głosy, iż w przypadku następnych modeli więcej części musi być standaryzowanych. Dzięki temu możliwe będzie uniknięcie takich sytuacji, jak braki w wyżej wspomnianych reflektorach w modelach Macan oraz Panamera.