Gdzie można sprawdzić, czy auto miało szkodę?
Samochód niebity, Niemiec płakał, jak sprzedawał? Nie wierz na słowo!
Polski rynek samochodów używanych posiada wiele zalet w porównaniu z innymi państwami, ale również i wad. Przede wszystkim jest on zaskakująco tani w porównaniu do innych krajów Europy czy nawet całego świata – nawet jeżeli narzekamy na to, iż w Polsce auta nie są najtańsze, paradoksalnie i tak w kraju nad Wisłą nie wygląda to najgorzej. Jesteśmy tu również w stanie znaleźć naprawdę wiele rodzajów samochodów oraz wiele marek. Z drugiej jednak strony nierzadko zdarzają się sytuacje, kiedy to nieuczciwi sprzedawcy chcą zarobić pieniądze i sprzedają samochody, które na pierwszy rzut oka wyglądają i jeżdżą naprawdę dobrze, by po kilku miesiącach okazały się one całkowitymi gruzami przez ukrywane przy sprzedaży poważne wady. Często również możemy nie być świadomi, iż kupujemy pojazd po poważnej kolizji lub auto skradzione.
Jak jednak przed tym się zabezpieczać? Czy jesteśmy w stanie znaleźć narzędzia, która pozwolą nam zidentyfikować poważne problemy związane z autem, które chcemy zakupić? Okazuje się, iż w obecnym świecie nie ma z tym najmniejszego problemu. Możemy skorzystać z naprawdę wielu dróg, za pomocą których bez problemu przejrzymy samochód, który nas interesuje na wylot i upewnimy się, że z danym egzemplarzem wszystko gra. Oczywiście nie zastąpi to jazdy próbnej, oględzin z bliska czy też wizyty u diagnosty, lecz jest to pierwszy etap, który po pierwsze pozwoli nam sprawdzić, czy sprzedawca podaje prawdziwe informacje, a po drugie umożliwi nam zaoszczędzenie czasu na oglądanie samochodu, który nie jest tego absolutnie warty. Co więc możemy zrobić, by sprawdzić interesujący nas samochód?
Internetowe bazy numerów VIN – dobre źródło informacji?
Pierwszą myślą, jaka może przyjść do głowy w kontekście sprawdzenia prawdziwości danych dotyczących danego pojazdu jest oczywiście internetowy dekoder numeru VIN. Dla osób, które nie siedzą zbyt głęboko w świecie czterech kółek, ten kod może być tylko zwykłym ciągiem liter i cyfr, jednakże tak naprawdę mamy tu do czynienia z prawdziwą skarbnicą wiedzy o danym pojeździe. Pierwszym, bardzo poważnym ostrzeżeniem powinna być sytuacja, w której sprzedawca nie chce ujawnić numeru VIN pojazdu. Może to bowiem oznaczać, iż ma na sumieniu coś, co stara się ukryć. Uznajmy jednak, iż w ogłoszeniu widnieje numer VIN – co możemy z nim zrobić?
Darmowe dekodery pozwalają nam na poznanie między innymi podstawowych danych technicznych dotyczących pojazdu, na przykład pojemność jednostki napędowej i jej moc, rodzaj paliwa, który jest wykorzystywany w danym pojeździe, poziom emisji CO2, liczba miejsc, masa własna i ładowność, a także status dokumentów. Z pomocą takich dekoderów prześledzimy również historię samochodu – datę pierwszej rejestracji, zmiany statusu właściciela, badania techniczne, stan drogomierza oraz ewentualne podejrzane zmiany, a także wykazy szkód istotnych. Jeżeli więc sprzedawca zapewnia nas, iż samochód jest bezwypadkowy, warto sprawdzić to właśnie w taki sposób. Jeżeli taka ilość informacji to dla nas za mało, możemy również skorzystać z płatnych dekoderów, które przedstawią nam bardziej szczegółowe dane dotyczące wyposażenia i charakterystyki samochodu, a także informacje o mniejszych szkodach czy naprawach.
Chcesz mieć absolutną pewność? Udaj się do ASO
Jeżeli nie mamy zbytniego zaufania do sieciowych dekoderów i chcemy uzyskać maksymalną pewność, iż dane o samochodzie rzeczywiście będą poprawne, możemy udać się do Autoryzowanej Stacji Obsługi danej marki, która posiada ogromną bazę producencką. Tam też jesteśmy w stanie upewnić się, iż wszystkie informacje dotyczące konkretnego pojazdu mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Warto jednak pamiętać, iż w ASO nie znajdziemy danych o zmianach przeprowadzanych w szemranych garażach, gdyż dane z takich miejsc nie są (co oczywiste) wprowadzane do takich systemów.