Przy sklepach Biedronki pojawią się szybkie ładowarki samochodów
Udział samochodów elektrycznych na polskich drogach stale rośnie i z pewnością nie zmieni się to w kolejnych latach. Tempo wzrostu popularności będzie raczej coraz większe, a to sprawia, że na terenie naszego kraju potrzebna jest rozbudowana sieć ładowarek. Sprawę z tego wręcz doskonale zdaje sobie Biedronka. Jedna z największych sieci supermarketów w kraju ma w planach stworzenie 1800 punktów ładowania przy 600 ze swoich sklepów.
Biedronka inwestuje w ładowarki
Samochody elektryczne oraz auta z hybrydą typu plug-in to coraz częstszy widok na polskich drogach. Oczywiście, aby można było wygodnie się nimi poruszać, potrzebne są szybkie ładowarki, które błyskawicznie uzupełnią energię w akumulatorze. Do tej pory jednak tego typu stacje widywano przede wszystkim obok stacji benzynowych lub na parkingach. Od pewnego czasu to się jednak zmienia i trzeba przyznać, że jest to świetna informacja dla posiadaczy aut elektrycznych.
Jedną z pierwszych sieci supermarketów, które zdecydowały się na wprowadzenie ładowarek, był Lidl. Niemiecki dyskont przy wielu swoich sklepach postawił ładowarki, które do tego był darmowe dla klientów. To z czasem się oczywiście zmieni i Lidl planuje pobierać opłaty za korzystanie z położonych na sklepowym parkingu ładowarek.
Teraz bardzo ambitne plany wdrożenia ładowarek do samochodów elektrycznych wdrożyła Biedronka. W tym celu sieć supermarketów nawiązała współpracę z firmą Powerdot. Pierwsze stacje można już znaleźć przy pojedynczych sklepach w Warszawie, czy też w innych polskich miastach.
Ambitne plany Biedronki i Powerdot
Plany Biedronki są jednak znacznie bardziej ambitne. Sieć zakłada, że już do końca 2024 roku uda się uruchomić ładowarki przy aż 600 sklepach. Łączna liczba punktów ładowania ma wynieść 1800. Z kolei w tym roku ma powstać około 150 takich urządzeń. Co ważne Biedronka doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w Polsce najbardziej brakuje szybkich ładowarek, których moc wynosi co najmniej 100 kW. Dlatego każda ze stacji znajdujących się przy sklepie z owadem w szyldzie ma dysponować mocą rzędu 120 kW. To zapewni naprawdę szybkie ładowanie i sprawi, że w trakcie dłuższych zakupów będzie można solidnie podładować akumulator w swoim elektryku.
Oczywiście elektryczne samochody osobowe oraz hybrydy typu plug-in nie będą mogły korzystać z tych punktów za darmo. Ładowarki będą płatne, a ceny za każdy typ złącza na ten moment prezentują się następująco:
● AC (Typ 2) – 1,91 zł/kWh,
● Chademo – 2,52 zł/kWh,
● CCS2 – 2,71 zł/kWh.
Biorąc pod uwagę obecne rynkowe realia, nie są to wygórowane ceny. Trzeba pamiętać, że koszty energii elektrycznej w naszym kraju są coraz wyższe. Stacje ładowania trzeba z kolei utrzymać, więc takie ceny nie powinny nikogo dziwić. Naturalnie ładując swój samochód w domu, można zapłacić nawet 2-krotnie mniej, lecz nie zawsze jest to możliwe. Przy pracowitych dniach, czy też w trakcie dalszych wypadów rozbudowana sieć ładowarek przy supermarketach to coś, co zdecydowanie poprawi jakość podróży samochodem elektrycznym.
Do 2025 roku ładowarki pojawią się również w innych miejscach
Trzeba pamiętać, że Biedronka mimo naprawdę ambitnego projektu nie wybija się szczególnie przed szereg. Sieć supermarketów stara się po prostu spełnić nowe regulacje prawne, które mają wejść w życie od 2025 roku. Dotyczą one dużych przedsiębiorstw, do których firma Jeronimo Martins Polska S.A. zdecydowanie się zalicza. O jakich przepisach mowa?
1 stycznia 2025 roku ma wejść w życie nakaz obecności przynajmniej 1 stacji ładowania przy każdym budynku niemieszkalnym, który nie należy do małego lub średniego przedsiębiorstwa. Dotyczy to miejsc, gdzie znajdziemy co najmniej 20 miejsc postojowych. Dodatkowo niezbędna infrastruktura dla samochodów ma obejmować przynajmniej jedno na pięć miejsc postojowych. Większość supermarketów, a także galerie handlowe muszą więc dostosować się do nowego prawa. Tym samym w najbliższych latach można spodziewać się jeszcze większej ilości stacji ładowania w tego typu miejscach.