Za kilka lat w salonach będą już same elektryki?
Europejczycy zaczynają powoli przyzwyczajać się do tego, że już od 2035 roku w salonach będą jedynie samochody elektryczne. Wiele wskazuje jednak na to, że dominacja aut na prąd w salonach motoryzacyjnych zacznie się dużo szybciej, niż zostanie to wymuszone przez przepisy. To do końca dekady to właśnie one mają dominować na europejskich i światowych rynkach.
Zmierzch spalinówek coraz bliżej — najnowsze analizy
Przyszłość branży motoryzacyjnej to obecnie niezwykle ciekawy oraz popularny temat. Mimo tego, że wiemy jakie przepisy mają być wprowadzane w ciągu najbliższych kilkunastu lat, trudno dokładnie przewidzieć, co przyniesie przyszłość i jacy producenci przetrwają. Według wielu ekspertów koniec samochodów spalinowych ma nadejść dużo szybciej, niż wszyscy się tego spodziewają.
Na obszerne badanie zdecydowała się amerykańska organizacji Rocky Mountain Institute’s. Według badaczy ze Stanów Zjednoczonych okres, w którym występował najwyższy popyt na ropę naftową, już minął i doskonale pokazuje to rosnący udział elektryków w sprzedaży na całym świecie. RMI podaje, że do 2030 roku ma on zacząć maleć i trend ten utrzyma się w ciągu kolejnych lat. Bardzo możliwe, że wtedy spadnie on poniżej pułapu miliona baryłek dziennie.
Błyskawiczny wzrost pozycji elektryków gwoździem do trumny spalinówek
Naturalnie powodem słabnącej pozycji spalinówek oraz zmniejszonego zapotrzebowania na ropę naftową jest coraz lepsza sytuacja elektryków. Doskonale pokazuje to aktualny trend wzrostu sprzedaży tych aut. Udział rynkowy samochodów elektrycznych zaczął bardzo dynamicznie rosnąć od 2021 roku. Dzięki temu już wtedy zbliżył się on do 10%, a w 2022 roku osiągnął poziom niecałych 15%.
Na podstawie dostępnych danych badacze z RMI stworzyli dwa scenariusze zakładające, że wzrost udziału rynkowego elektryków wciąż będzie dość szybki. Pierwszy, bliższy realistycznemu zakłada, że do 2030 roku udział samochodów elektrycznych w sprzedaży na całym świecie przekroczy 60%. Drugi, bardzo optymistyczny, lecz wciąż nie można go wykluczyć, mówi o tym, że udział wyniesie nawet 85%. Oznaczałoby to, że samochody elektryczne stanowią zdecydowaną większość w salonach nawet na rynkach w krajach, gdzie do tej pory nie ma ich zbyt wiele. Widać to nawet po tym, w jakich państwach elektryki zaczynają zyskiwać na popularności.
Oczywiście bardzo wysokim udziałem pochwalić może się Europa, a także Chiny. Państwo Środka to na ten moment lider wśród ogromnych rynków z 27-procentowym udziałem elektryków w sprzedaży. W Europie wskaźnik ten znajduje się na poziomie niecałych 21%. Jeszcze lepiej wygląda w mniejszych regionach. Mowa tu na przykład o Skandynawii, a w szczególności o Norwegii. Tam pojazdy elektryczne odpowiadają aż za 71% całej sprzedaży. Przez to Norwegia może stać się pierwszym krajem, z którego znikną auta w pełni spalinowe.
Sprzedaż elektryków szybko rośnie także na innych rynkach, co może być dla wielu dość niespodziewane. Przykładem są Indie oraz Indonezja. Popyt na samochody na prąd jest coraz wyższy również w Nowej Zelandii. Słabo sytuacja wygląda jedynie w Stanach Zjednoczonych. Tam udział elektryków nie przekracza 8%. To ma się jednak zmieniać w kolejnych latach.
Co pozwala elektrykom tak szybko zwiększać swój udział rynkowy?
Samochody elektryczne stają się coraz bardziej godnymi rywalami dla spalinówek. Świetnym przykładem są auta Tesli. Amerykańska marka należąca do Elona Muska rozpoczęła bardzo agresywną politykę cenową. Dzięki temu np. Tesla Model Y jest już zbliżona cenowo do swoich spalinowych rywali. Na takie ruchy producenci mogą sobie pozwolić między innymi dzięki temu, że cena akumulatorów spadła aż o 88% względem 2010 roku. Oczywiście te wciąż są wysokie, lecz mimo wszystko mówimy o ogromnej różnicy.
Elektryki są też w stanie wręcz zniszczyć samochody spalinowe pod względem kosztów eksploatacji. Ładowanie potrafi być znacznie tańsze od tankowania, szczególnie że cena paliwa na całym świecie jest obecnie dużo wyższa niż jeszcze kilka lat temu.