Czy podrożeją badania techniczne?
Wszystkie usługi motoryzacyjne drożeją – dlaczego?
Każdy z nas boleśnie odczuwa skutki globalnego kryzysu ekonomicznego, który w Polsce przybrał niestety naprawdę spore rozmiary. Inflacja notuje kolejne wzrosty, ceny na półkach sklepowych szybują do góry, a jeżeli pomyślimy w kategoriach motoryzacyjnych, którymi oczywiście tutaj się zajmujemy, sytuacja wcale nie wygląda lepiej. Części, paliwo, usługi motoryzacyjne czy same samochody są obecnie o wiele droższe niż jeszcze rok temu, nie mówiąc już jeszcze o stanie sprzed wybuchu pandemii koronawirusa. Co jednak dokładnie, poza takimi ogólnikami, jak inflacja i kryzys, sprawia, że usługi motoryzacyjne wszelkiej maści obecnie drożeją?
Poza oczywistą koniecznością większej wyceny danych usług, by podnieść na przykład pensje pracownikom, punkty oferujące wszelkiego rodzaju usługi motoryzacyjne muszą obecnie zmagać się z o wiele większymi kosztami prowadzenia działalności. Przykład pierwszy z brzegu, lecz idealnie ukazujący obecny problem - mniejsza dostępność części i rzadsze dostawy sprawiają, że poszczególne podzespoły naprawdę mocno drożeją. Kupić tańszych zamienników nie można, ponieważ albo nie są dostępne, albo również solidnie podrożały, jako że więcej osób jest nimi zainteresowane. Tworzy to swoiste błędne koło, na którym tak naprawdę cierpią wszyscy – klienci, właściciele punktów usługowych, a także sami producenci, których moc przerobowa jest w ostatnim czasie o wiele niższa.
Stacje Kontroli Pojazdów protestują - wiele z nich ledwo wiąże koniec z końcem, a nadchodzą kosztowne zmiany
W ciekawym położeniu z perspektywy wszystkich wspomnianych podwyżek, choć z pewnością nie ze swojego punktu widzenia, bez wątpienia są obecnie Stacje Kontroli Pojazdów – bardzo ważne placówki, w których jesteśmy w stanie wykonywać okresowe przeglądy naszych pojazdów. Od wielu lat stawki, jakie musimy uiścić za wykonanie badania technicznego, nie zmieniły się, co w obliczu wszystkich dziejących się obecnie na świecie zmian jest dla takich punktów naprawdę bolesne. Jak bardzo? W samej pierwszej połowie 2022 roku w całym kraju zamknęły się... 152 stacje. Jest to gigantyczna liczba.
Sytuacji wcale nie poprawia fakt, iż w Sejmie rozważa się obecnie nowe prawo, które ma zmienić zasadę wykonywania badań technicznych, na czele z unowocześnieniem sprzętu diagnostycznego. Oczywiście w planach nie ma żadnych podwyżek, które mogłyby pomóc stacjom rzeczywiście przygotować się na zmiany. Wiele osób uważa, że mogłoby to doprowadzić do całkowitej zapaści, dlatego też 29 września właściciele stacji kontroli pojazdów oraz diagności wyszli na ulice w Warszawie walczyć o swoje prawa.
- Szczegółowe rozwiązania będą doprecyzowane w rozporządzeniach wykonawczych. Z nich będzie wynikała np. konieczność modernizacji lub wymiany urządzeń - mówi się o archiwizacji wyników, nie wiadomo, czy urządzenia do pomiaru sił hamowania będą musiały być wyposażone w wagę. Przedsiębiorcy muszą się finansować z tego, co dostają od kierowców. Jeżeli już teraz mają problem z bieżącym utrzymaniem, to tym bardziej nie będzie ich stać na to, żeby przeznaczyć środki na modernizację urządzeń pod kątem nowych przepisów. Te z kolei trudno przewidzieć, bo do projektu załączono kopie obecnie obowiązujących rozporządzeń wykonawczych. To nam nie daje żadnych informacji, na co powinniśmy się szykować – przyznaje w rozmowie z portalem Interia Marcin Barankiewicz, szef Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.
Jakie mogą być konsekwencje strajków Stacji Kontroli Pojazdów?
Najważniejszym postulatem strajkujących jest oczywiście podwyżka opłaty za wykonanie badania technicznego pojazdu. Oczywiście oznacza to, że po raz kolejny po kieszeniach dostaną kierowcy, lecz w tym momencie warto postawić się w pozycji osób strajkujących. Spójrzmy też na to w trochę inny sposób – mniej Stacji Kontroli Pojazdów to mniej miejsc do wykonania badania technicznego samochodu, a co za tym idzie – o wiele większe kolejki.