samochód spalinowy

Ilu Polaków chce wycofania samochodów spalinowych?

Od 27 października 2022 roku wiemy już, że od 2035 roku sprzedaż samochodów spalinowych ma zostać zakazana. Projekt tego aktu prawnego został przegłosowany już w lutym 2022 roku podczas głosowania plenarnego. Co jednak na temat planowanego zakazu sądzą Polacy? Zostało to zbadane w sondażu przeprowadzonym przez United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Poparcie dla samochodów elektrycznych przez Polaków

W zasadzie nie można zbytnio mówić o poparciu, gdyż to jest bardzo małe. Polacy w sondażu przeprowadzonym przez United Surveys w dniach 17-19.02.2023 r. wypowiedzieli się całkiem jasno i wskazali swój stosunek do samochodów elektrycznych. Spośród ankietowanych aż 53,7% na pytanie o poparcie dla decyzji Unii Europejskiej dotyczącej zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku odpowiedziało, że zdecydowanie nie popiera działań tej organizacji.

 

Drugą najpopularniejszą odpowiedzią było „raczej nie”. W ten sposób odpowiedziało 22,3% ankietowanych. Oznacza to, że aż 57% Polaków, którzy zostali przepytani w trakcie tego sondażu, odpowiedziało, że raczej nie popiera lub zdecydowanie nie popiera zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych.

 

Poparcie dla takiego zakazu okazało się z kolei bardzo niskie. Jedynie 7% ankietowanych zdecydowanie popiera taki zakaz, a 8,4% raczej popiera zakaz sprzedaży aut spalinowych. Więcej, bo 8,6% ankietowanych stwierdziło, że nie wie, czy popiera ten akt prawny lub trudno powiedzieć, czy popiera.

 

Przy okazji United Survyes zbadało poparcie dla zakazu w zależności od preferowanej partii politycznej. Zwolennicy obecnie rządzącej partii aż w 84% odpowiedzili, że nie popierają decyzji Unii Europejskiej. Z pozostałych 16% prawie co trzeci ankietowany odpowiedział „nie wiem”.

 

Wśród osób, które są zwolennikami partii opozycyjnych, brak poparcia wyraziło 65% ankietowanych. Aż 13% ankietowanych z kolei udzieliło odpowiedzi “nie wiem”. Nie ma tu więc aż tak dużej dominacji braku poparcia, lecz i tak widać, że niezależnie od poglądów politycznych Polacy raczej nie zgadzają się z zakazem sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku.

Z czego wynika tak duży brak poparcia dla elektryków?

Opinia publiczna na temat samochodów elektrycznych uległa sporej poprawie w ostatnich latach, a brak poparcia wynika raczej nie z tego, że samochody elektryczne są złe, a z tego, że Polacy nie chcą, by były jedynym dostępnym w salonach wyborem. Powodów tego można znaleźć naprawdę wiele. Jednym z najważniejszych są ceny. Elektryki nie tanieją tak szybko, jak tego się spodziewano, przez co wciąż pozostają poza zasięgiem większości Polaków i ich zakup jest po prostu nieopłacalny, nawet biorąc pod uwagę dostępność rządowych dopłat z programu „Mój Elektryk”.

 

Do tego Polska nie wydaje się być krajem przygotowanym na elektryczną rewolucję. Mowa tu przede wszystkim o dość kiepskiej infrastrukturze ładowarek, która wciąż jest zbyt uboga, by przyjąć sporo elektryków w naszym kraju i wymagałaby ogromnego rozwinięcia nie tylko pod względem ilości, ale też jakości, gdyż cała masa dostępnych w Polsce ładowarek to albo ładowarki wolne o mocy do około 22 kW, a jeśli już mamy do czynienia z tymi szybszymi to i tak dysponują mocą wynoszącą zaledwie 50 kW. Mocniejszych jest naprawdę mało i to się musi zmienić, gdyż dziś elektryki są już przystosowane do znacznie szybszych ładowarek.

 

Wśród powodów niskiego poparcia można też wymienić pewne obawy dotyczące przyszłości. Obecnie samochody elektryczne i ich posiadacze mogą liczyć na całą masę przywilejów, takich jak jazda po bus pasach, często darmowe parkowanie w miastach i wiele więcej. Może się jednak okazać, że gdy tylko elektryki staną się powszechne, to nie tylko utracą one swoje przywileje, ale też zostaną na nie nałożone dodatkowe opłaty, czy też prąd znacząco podrożeje z racji na zwiększone zapotrzebowanie.

 

Dlatego właśnie poparcie dla elektrycznej rewolucji w naszym kraju jest tak małe. Nie jesteśmy w tym odosobnieni. Nawet nasz zachodni sąsiad, czyli Niemcy zgłasza swoje wątpliwości co do tego, czy 2035 rok nie jest zbyt szybkim momentem na wprowadzenie takich ograniczeń, szczególnie że zakaz będzie dotyczyć nie tylko diesli i aut benzynowych, ale też samochodów hybrydowych. 

 

Sprawdź także: Warianty wprowadzania strefy czystego transportu w Warszawie