samochody

Wyniki producentów samochodów i przyczep w Europie w pierwszym półroczu 2022

Powody kryzysu w branży motoryzacyjnej w 2022 roku

Obecnie cały świat musi niestety mierzyć się z kilkoma poważnymi problemami natury gospodarczej oraz politycznej. Wielu branżom udaje się mimo wszystko wychodzić ze wszystkich tarapatów obronną ręką, inne zaś wyjątkowo mocno obrywają rykoszetem. Niestety w tej drugiej grupie znajduje się motoryzacja, która mówiąc delikatnie nie może zaliczyć ostatnich kilkunastu miesięcy do udanych. Wiele kłopotów, które trapią gospodarkę, trafia w czuły punkt przemysłu motoryzacyjnego, co niestety bardzo dobrze widać po wszelkich statystykach. Choć w ostatnich tygodniach jesteśmy w stanie zaobserwować ciekawy i obiecujący trend, do całkowitej poprawy jeszcze naprawdę odległa droga.

Co jednak tak naprawdę wpływa na wszystkie te kłopoty branży automotive? Oczywiście nadal krąży przy tym wszystkim pandemia koronawirusa i wszelkie konsekwencje, które się z nią wiążą. Już same pierwsze lockdowny, które wstrzymały prace fabryk na kilka dobrych tygodni, były stratą naprawdę mocno odczuwalną zarówno przez producentów, jak i nabywców samochodów. Nikt wtedy jednak nie spodziewał się, że jednym z długoterminowych skutków pandemii będzie... jeszcze więcej tego typu przestojów, tym razem już niekoniecznie związanych z infekcjami wśród pracowników, które zmuszały do wysyłania całych placówek na kwarantannę.

Głównym prowodyrem wszystkich kłopotów są tutaj bowiem półprzewodniki, a raczej... ich brak. Podczas gdy fabryki samochodów trwały w zastoju, moc przerobowa fabryk produkujących czipy i podzespoły elektroniczne skupiły się na tworzeniu elementów kluczowych dla komputerów, laptopów czy smartfonów, które w obliczu wysłania ogromnej rzeszy ludzi do pracy lub nauki zdalnej były wręcz kluczowe. Równie kluczowe półprzewodniki są dla współczesnych samochodów, toteż ich braki w połączeniu z ciągłymi opóźnieniami w dostawach części mają naprawdę pustoszący wpływ na sektor motoryzacyjny. Gdy dołożymy do tego inflację czy wojnę na Ukrainie, która de facto wyłączyła zarówno nią, jak i Rosję z globalnego rynku motoryzacyjnego (w szczególności agresorów) otrzymujemy cały, bardzo ponury obraz.

Pierwsza połowa 2022 roku ze... wzrostem? Tak, ale jest pewien haczyk

W tej całej sytuacji tym bardziej szokujące mogą być doniesienia, że pierwsza połowa 2022 roku produkcja pojazdów zanotowała... wzrost. Jeżeli chodzi o całą grupę PKD 29, a więc samochody, przyczepy i naczepy, wyprodukowano egzemplarze o łącznej wartości 93,8 miliardów złotych. Jest to wzrost o aż 2,2 procent względem 2021 roku, co zdecydowanie jest informacją imponującą i pokrzepiającą.

- Pomimo zawirowań w europejskim przemyśle motoryzacyjnym, związanych z trwającym niedoborem półprzewodników oraz skutkami wojny na Ukrainie, w II kwartale nastąpił wzrost wartości produkcji, który pozwolił zniwelować 2-procentowy spadek z I kwartału. Uzyskany wynik blisko 94 miliardów złotych jest nowym rekordem dla pierwszych sześciu miesięcy roku – mówi w rozmowie z portalem automotivesuppliers.pl Rafał Orłowski.

Gdzie więc tkwi haczyk? Produkcja co prawda jest nieznacznie lepsza niż w 2021 roku, lecz równocześnie pozostało o wiele mniej aut z poprzednich roczników, które można szybko sprzedać od ręki. Poprawa w wynikach produkcji nie ma na przykład żadnego odzwierciedlenia w statystykach sprzedaży – w pierwszym półroczu roku 2022 w Polsce sprzedano dokładnie 212 417 samochodów – a 12,3 procent mniej niż od stycznia do czerwca 2021 roku.

Poprawa w sektorze produkcji dobrym znakiem, lecz konieczne są dalsze wzrosty

Sam fakt, że pierwsze półrocze, bardzo zresztą trudne dla branży motoryzacyjnej, zakończyło się wzrostem, jest bardzo dobrą oznaką. Nadal jednak odwołujemy się do naprawdę fatalnego pod kątem produkcji roku 2021. By wrócić na właściwe tory, konieczna jest znaczna poprawa, która z uwagi na inflację, rosnące ceny części oraz mediów nie jest tak oczywista.