Wzrost sprzedaży elektryków do 2030 roku
Samochody elektryczne obecnie mają dość skromny udział w rynku, który utrzymuje się na poziomie kilku punktów procentowych. Tak jest na przykład w Polsce, gdzie w styczniu 2023 roku odpowiadały one zaledwie za 3,1% wszystkich rejestracji. Najnowsze prognozy mówią jednak o tym, że do 2030 roku udział samochodów elektrycznych w sprzedaży na europejskich rynkach ma znacząco wzrosnąć.
Sprzedaż elektryków w 2022 roku w Europie
Samochody elektryczne z roku na rok rosną w siłę. Dzieje się tak przede wszystkim w Unii Europejskiej, a dokładniej w jej bogatszych państwach. W całej organizacji w 2022 roku elektryki miały bowiem mieć aż 12,1% udziału. Tym samym wyprzedziły już hybrydy plug-in, a do diesli tracą zaledwie 4 punkty procentowe. Jest to więc do tej pory najlepszy wynik samochodów elektrycznych.
Oprócz czystych elektryków sporą popularnością cieszyły się też inne jednostki zaliczane do alternatywnych rodzajów napędu. W ostatnim kwartale 2022 roku odpowiadały one za aż 53,1% całego rynku, dzięki czemu pierwszy raz w historii Europy samochody spalinowe odpowiadały za mniej niż połowę sprzedaży.
W Polsce dane te nie są oczywiście aż tak wysokie i optymistyczne. W naszym kraju elektromobilność rozwija się nieco wolniej z wielu powodów. Są to na przykład wysokie ceny samochodów elektrycznych. Nie bez znaczenia jest też sieć ładowarek, która w Polsce nie jest na zbyt wysokim poziomie i brakuje w naszym kraju szybkich stacji ładowania dysponujących mocą 50 kW, a jeszcze bardziej odczuwalny jest brak tych jeszcze mocniejszych.
Właśnie dlatego w Polsce w 2022 roku samochody elektryczne nie cieszyły się ogromną popularnością. Mimo tego również udało się osiągnąć rekordowy do tej pory wynik wynoszący 13 912 sprzedanych aut elektrycznych. Trzeba jednak pamiętać, że w Polsce sprzedanych zostało łącznie 419 765 szt. samochodów osobowych, więc udział pojazdów zelektryfikowanych jest naprawdę niski.
Prognozy sprzedaży aut elektrycznych do 2030 roku
Oczywiście stworzenie prognozy sprzedaży aut elektrycznych to naprawdę trudne zadanie. Jedno jest pewne, jeśli przepisy nie zmienią się, to auta elektryczne od 2035 roku będą mogły pochwalić się prawie 100-procentowym udziałem w rynku. Aby jednak przejście na elektryki było płynne, sprzedaż musi regularnie rosnąć i osiągnąć spore liczby już w 2030 roku.
Wiadomo już, że wcześniejsze założenia dotyczące tego, jak dużo rynku będą stanowić elektryki w 2030 roku, okazały się nietrafione. Różnica jest wręcz ogromna, gdyż wcześniejsze prognozy mówiły o tym, że w 2030 roku samochody elektryczne mogą odpowiadać nawet za 50% sprzedaży w całej Unii Europejskiej. Najnowsze mówią jednak o zaledwie 24-procentowym udziale, czyli wyniku aż dwukrotnie mniejszym.
Tempo rozwoju elektromobilności nie jest tak dobre jak zakładali to wcześniej eksperci zajmujący się badaniami rynku. Problematyczne okazały się przede wszystkim ceny samochodów elektrycznych. Te nie obniżyły się tak, jak oczekiwało wiele osób i wciąż są znacznie wyższe niż w przypadku spalinowych alternatyw. Dzieje się tak pomimo obecności rządowych dopłat, które w teorii mają nieco wyrównywać szanse samochodów elektrycznych.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że naprawdę spore dopłaty, gdyż wynoszą one 18 750 lub 27 000 złotych nie będą obowiązywać wiecznie. Póki co nie są one aż tak dużym obciążeniem dla budżetu państwa. Gdy jednak sprzedaż elektryków znacząco wzrośnie, mogą stać się naprawdę sporym kosztem, z którego będzie trzeba po prostu zrezygnować, co opóźni nieco rozwój elektromobilności.
Z czynników sprzyjających rozwojowi elektromobilności z pewnością trzeba wymienić kontrowersyjne przepisy Unii Europejskiej dotyczące ograniczania emisji spalin w roku 2025, 2030 oraz 2035. Przez nie coraz większa część gam modelowych po prostu będzie musiała być elektryczna. Dzięki temu kierowcy będą mogli liczyć na znacznie większy wybór elektryków, a do tego w niektórych segmentach mogą stać się jedyną dostępną opcją, co prognozuje się na przykład gdy mowa o autach klasy miejskiej.