Jakie są wymiary, dane techniczne, spalanie oraz ceny Kia Stonic
Rynek crossoverów na współczesnym rynku motoryzacyjnym jest przepełniony konstrukcjami od praktycznie wszystkich istniejących marek. By móc wybić się na tle konkurencji, trzeba postawić na nieszablonowe wzornictwo, intrygujące technologie i zainwestowanie w promocję modelu. Kia Stonic nie miała być może najlepszego startu, lecz z roku na rok liczba sprzedanych egzemplarzy systematycznie rośnie.
Kia Stonic – historia modelu
Kia Stonic została zaprezentowana światu w 2017 roku, równolegle z Hyundaiem Koną. Oba te auta dzielą ze sobą płytę podłogową oraz część elementów. Crossover segmentu B, bo do tej grupy został przyporządkowany Stonic, tworzony był na potrzeby rynku europejskiego i południowokoreańskiego, a także australijskiego. Tym samym marka Kia zastąpiła Stoniciem spalinową wersję niesławnej Kii Soul, której znakiem rozpoznawczym jest, mówiąc delikatnie, niezwykle oryginalny wygląd. Na Starym Kontynencie auto to funkcjonuje już tylko jako Kia e-Soul.
Już trzy lata po premierze Kia Stonic przeszła lifting, który zmieniał naprawdę wiele. Nowe diody LED, wloty powietrza, odświeżenie systemu info-rozrywki i możliwość połączenia go z urządzeniem mobilnym, a także nowe jednostki, o których powiemy powiem – lista zmian była naprawdę obszerna.
W Chinach Kia Stonic pojawiła się pod nazwą KX1, która konstrukcyjnie różni się w pewnym stopniu od auta, które znamy z naszych dróg. Choć baza jest taka sama, zestawiając oba te samochody ze sobą gołym okiem możemy dojrzeć znaczące różnice projektowe. Chiński rynek jest jednak niezwykle specyficzny i by trafić w jego gusta, trzeba czasem dość mocno zmodyfikować samochód.
Kia Stonic – dane techniczne i wymiary
Kia Stonic jest autem dość kompaktowym, co widać po jej wymiarach. Gabaryty crossovera od marki Kia wynoszą kolejno 4140 mm długości, 1760 mm szerokości i 1520 mm wysokości. Samo auto waży tylko lekko więcej niż tonę, co jest naprawdę dobrym wynikiem w tej klasie. Bagażnik zaś jest wyjątkowo pojemny – 352 litry przy rozłożonych tylnych fotelach i 1155 litrów po ich schowaniu to imponujący rezultat jak na crossovera segmentu B.
Kia Stonic ogromną wagę przywiązuje do bezpieczeństwa. Nowy pakiet DRIVE WiSE pozwala nam skupić się na przyjemności z jazdy, podczas gdy wspomagacze zadbają o nasze bezpieczeństwo. W skład grupy wchodzi między innymi układ hamowania awaryjnego, system ostrzegania przed możliwością kolizji, asystent monitorowania martwego pola, ostrzeżenie o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, aktywny tempomat, który będzie utrzymywać bezpieczną odległość od poprzedzającego auta, a także układ umożliwiający samochodowi przejęcie kontroli nad jazdą podczas poruszania się autostradą.
Warto również wspomnieć o takich systemach, jak asystent parkowania, system kamer złożony z czterech szerokokątnych obiektywów, asystent świateł drogowych czy automatyczne doświetlanie zakrętów. Nowa Kia po brzegi jest wypchana najnowszą technologią, która pozwala kierowcy poczuć się bezpiecznie w swoim aucie, a przy okazji zapewnia komfortową podróż w każdych warunkach.
Kia Stonic – gama silnikowa
Wybór jednostek silnikowych w Kii Stonic był o wiele szerszy przed zeszłorocznym faceliftingiem. Mogliśmy wtedy bowiem dobrać na przykład jeden z pięciu silników benzynowych – 1.0 T-GDI (100 i 120 koni mechanicznych), 1.2 MPI (85 KM), 1.2 DOHC (84 KM) i 1.4 DOHC (100 KM) – lub dieslowe 1.6 CRDi o mocy 110 lub 115 koni.
Po liftingu jedynym możliwym wyborem jest jeden z trzech motorów benzynowych – zwykłe 1.0 T-GDI o mocy 100 KM, miękka hybryda 1.0 T-GDI z możliwością wydobycia z siebie aż 120 KM, a także najsłabsze 1.2 DPI, które oferuje zaledwie 84 konie mechaniczne.
Kia Stonic – ceny aut nowych i używanych
Kię Stonic z rocznika 2021 wprost z salonu możemy nabyć już od 63 490 złotych z manualną skrzynią biegów i najsłabszym silnikiem. Najlepiej wyposażona wersja Stonica z 7-biegowym automatem i miękką hybrydą to zaś koszt nawet 95 990 złotych. Samochody używane potrafią z niskim przebiegiem i bez udziału w kolizjach potrafią zaś kosztować tylko 50 000 złotych. Prawie na pewno będzie to jednak wersja przed liftingiem.