motocykl

Czy motocykle mają normy emisji spalin?

<p><span style="color:black;"><strong>Normy emisji spalin to temat poruszany przede wszystkim w kontekście samochodów osobowych. Są one oskarżane o swoiste zabicie wielu sportowych modeli, które były uwielbiane przez pasjonatów motoryzacji. Jak jednak wygląda sytuacja z normami emisji spalin w sprawie motocykli. Czy one obowiązują i jeśli tak to jak bardzo są rygorystyczne?</strong></span></p><h2>Normy emisji spalin dla motocykli</h2><p><span style="color:black;">Na start trzeba powiedzieć jasno. Tak motocykle posiadają normy emisji spalin i to całkiem zaawansowane, gdyż aktualnie obowiązują już normy emisji spalin Euro 5. Zostały one wprowadzone całkiem </span>niedawno, bo<span style="color:black;"> w 2020 roku, lecz w życie miały wejść już od roku 2018. Normy te są o tyle rygorystyczne, że nie tylko zaostrzyły dopuszczalny poziom emisji, lecz także zmieniły to jak długo silnik wraz z układem wydechowym muszą te normy spełniać. W poprzednich normach Euro 4 </span>wystarczyło by<span style="color:black;"> </span><a href="https://samochody.pl/motocykle"><span style="color:black;">motocykl</span></a><span style="color:black;"> spełniał obowiązujące normy przez pierwsze 20 tysięcy kilometrów. Aktualnie muszą one być spełniane przez cały okres życia maszyny.</span></p><p><span style="color:black;">Gdy mowa o dopuszczalnych emisjach poszczególnych związków to prezentują się one następująco. Emisja tlenku węgla została ograniczona z poziomu 1140 miligramów na kilometr do 1000 mg/km. W wypadku węglowodorów limit wynosił 170 mg/km, a teraz został ograniczony do zaledwie 100 mg/km. Dopuszczalna emisja tlenków azotu przy okazji wprowadzenia norm Euro 5 została z kolei obniżona z poziomu 90 mg/km do 60 mg/km.</span></p><p><span style="color:black;">Oprócz tego obowiązujące normy wymuszają to, by w każdym motocyklu obecna była autodiagnostyka OBD II. Monitoruje ona pracę jednostki napędowej oraz elektroniki, a także wykrywa wszelkie nieprawidłowości w systemach emisji spalin.</span></p><h2>Czy normy emisji spalin zostaną zaostrzone dla motocykli?</h2><p><span style="color:black;">Miłośnicy motocykli nie będą zadowoleni po usłyszeniu tej informacji, lecz tak szykowane jest zaostrzenie norm emisji spalin. Na 2024 roku planuje się bowiem wprowadzenie normy Euro 5+, która ma przede wszystkim wprowadzić nową wersję systemu OBD II. Ma ona monitorować stale parametry spalin, a nawet to jak pracuje katalizator. Dodatkowo w ramach nowych norm Euro 5+ Unia Europejska planuje wprowadzenie bardziej rygorystycznych ograniczeń dotyczących hałasu.</span></p><h2>Jakie modele ucierpiały przez normy emisji spalin?</h2><p><span style="color:black;">Podobnie jak w wypadku aut osobowych nowe normy emisji spalin sprawiły, iż niektóre modele musiały bezpowrotnie zniknąć z rynku, gdyż dostosowanie ich do nowych regulacji byłoby niemożliwe lub nieopłacalne. Sporo ucierpiała Yamaha czy też Kawasaki. Yamaha musiała wycofać na przykład model Yamaha R6, czyli sportowy motocykl, który miał pojemność rzędu 600 cm3. Jedyna dobra informacja to to, iż może i ten model nie jest już dostępny z homologacją drogową, lecz fanatycy tego typu pojazdów wciąż mogą go zakupić w specyfikacji torowej. Inne modele Yamahy, które zostały wycofane to Yamaha FJR 1300A, czyli motocykl sportowo-turystyczny, a także dwa dosyć niszowe modele XV950R a także SCR900. Oprócz tego japońska Yamaha żegna także model Super Tenere.</span></p><p><span style="color:black;">Kawasaki z kolei musiało pożegnać aż siedem modeli. Od 2021 roku ze sprzedaży wycofane zostały takie motocykle jak Kawasaki ZX-6R, J125, J300, Ninja 400, Z400, Ninja H2 oraz Ninja H2 SX. Spośród japońskich producentów wyraźnie oberwała też Honda. Została ona zmuszona do wycofania całej rodziny modeli VFR. W wyniku zmian usunięto także Hondę CB1100EX oraz RS. Jako ciekawostkę można podać fakt, iż przez nowe normy emisji spalin japoński producent wycofał swoje ostatnie motocykle z jednostkami V4.</span></p><p><span style="color:black;">Pora przenieść się poza Japonię. Swój model musiało wycofać również Ducati. Mowa tu o nakedzie jakim był motocykl Ducati Monster 797. Ten średniej wielkości naked to jedna z wielu ofiar norm Euro 5.</span></p><p><span style="color:black;">Na koniec warto wspomnieć o stracie kultowej marki Harley-Davidson. Ten ikoniczny producent motocykli został zmuszony do wycofania całej serii modeli Sportster. Jest to naprawdę cała strata, gdyż inni producenci byli zazwyczaj zmuszeni do anulowania pojedynczych modeli, a w tym wypadku mamy do czynienia z całą serią oferowaną przez amerykańską firmę.</span></p>

kawasaki ninja

Jakie są najszybsze motocykle?

<p><span style="color:black;"><strong>Motocykle to maszyny zdolne do osiągania ogromnych prędkości. Wynika to z ich specyfiki, czyli bardzo niskiej masy własnej, niskiego oporu aerodynamicznego i tego, że stworzenie dynamicznego silnika do nich jest znacznie prostsze niż w wypadku aut osobowych. Jakie są jednak najszybsze motocykle na świecie i czemu producenci przestali już walczyć o budowę jak najszybszych modeli?</strong></span></p><h2>Jak rozwijała się prędkość osiągana przez motocykle?</h2><p><span style="color:black;">Kiedyś producenci brali udział w wyścigu, którego celem było stworzenie jak najszybszego motocykla. Zakończył się on jednak na przełomie XX i XXI wieku po tym jak udało im się przekroczyć magiczną barierę 300 km/h. Wtedy stwierdzono, że dalszy rozwój prędkości maksymalnej może być bardzo niebezpieczny z racji na to, że kierowca motocykla nie ma zbyt wiele zabezpieczeń w razie wypadku. Dlatego od wtedy producenci skupiają się bardziej na rozwoju tego jak szybko rozpędzają się dane motocykle.</span></p><p><span style="color:black;">Obecnie znaczna większość motocykli budowanych w celu osiągania ogromnych prędkości ma ograniczenie prędkości zablokowane na poziomie 299 km/h. Jest to swego rodzaju niepisana umowa pomiędzy wszystkimi producentami i jedynie pojedyncze modele mogą rozpędzić się do wyższych wartości. Producenci walczą jednak wciąż o to by do magicznych 300 km/h czy też 299 km/h </span><a href="https://samochody.pl/motocykle"><span style="color:black;">motocykl</span></a><span style="color:black;"> rozpędzał się możliwie jak najszybciej. Oto 10 najszybszych motocykli wysokoseryjnych motocykli produkowanych na całym świecie.</span></p><h3>10. Bimota YB 8 Furnano</h3><p><span style="color:black;">Co ciekawe na dole pierwszej dziesiątki znajdziemy motocykl, który powstał naprawdę </span>dawno, bo<span style="color:black;"> około trzy dekady temu. </span>Model, jakim<span style="color:black;"> był Bimota YB 8 Furnano produkowano w latach 1992-1993. Był on dziełem włoskiego producenta z Rimini, którego specjalizacją były maszyny wyścigowe. Historia tej firmy nie jest tak kolorowa. Była ona zmuszona ogłosić upadłość jeszcze w latach 90. XX wieku i do działania powróciła dopiero w 2003 roku. Bimota YB 8 Furnano ma moc rzędu 164 KM, którą generuje silnik o pojemności 1002 cm sześciennych. Prędkość maksymalna to 277 km/h.</span></p><h3>9. Honda CBR 1100 XX Super Blackbird</h3><p><span style="color:black;">Pora na kolejny model z lat 90. XX wieku. Motocykl Hondy to konstrukcja sportowo-turystyczna, która w momencie debiutu zyskała nawet miano najszybszego seryjnego motocykla na całym świecie. Model ten produkowano w latach 1996-2007, a jego moc to również 164 KM. Pojemność wynosi 1137 cm sześciennych, a prędkość maksymalna to 284 km/h.</span></p><h3>8. Suzuki GSX-R 1300 Hayabusa</h3><p><a href="https://samochody.pl/motocykle/suzuki"><span style="color:black;">Motocykle Suzuki</span></a><span style="color:black;"> to konstrukcja, której udało się pokonać znajdującego się miejsce niżej konkurenta z Japonii. Hayabusa była produkowana w latach 1999-2018 i jest to prawdziwie legendarna konstrukcja. Jej moc to aż 175 KM i osiąga ją silnik o sporej pojemności 1298 cm sześciennych. Prędkość maksymalna to z kolei aż 312 km/h.</span></p><h3>7. Kawasaki ZX 12R Ninja</h3><p><span style="color:black;">Prawdziwa bestia, która było odpowiedzią na Suzuki Hayabusa. Produkowano ją w latach 2000-2006, a jej moc to 190 KM, pojemność silnika wynosi 1199 cm3, a prędkość maksymalna to aż 315 km/h.</span></p><h3>6. Kawasaki ZX 14R Ninja – ZZR 1400</h3><p><span style="color:black;">Następca kultowej dwunastki, który otrzymał ogranicznik prędkości. Jego moc to aż 200 KM, a pojemność silnika wynosi 1441 cm3. Prędkość maksymalna to oficjalnie 299 km/h, lecz oczywiście motocykl ten nie miałby problemu z większymi prędkościami. Produkcja rozpoczęła się w 2006 roku.</span></p><h3>5. MV Agusta F4 1078 RR 312</h3><p><span style="color:black;">Na tej liście musiał znaleźć się model od prawdziwych specjalistów od budowy nakedów osiągających nawet 300 km/h. Agusta F4 to piekielnie szybki motocykl o mocy aż 190 KM z silnika o pojemności 1078 cm3. Prędkość maksymalna wynosi ponad 300 km/h.</span></p><h3>4. Yamaha YZF-R1M</h3><p><span style="color:black;">Model mocno inspirowany wyścigowymi motocyklami marki, które startują m.in. w MotoGP. Jego moc to aż 200 KM, a silnik ma pojemność wynoszącą 998 cm3. Pozwala to na bezproblemowe rozpędzenie motocykla do ustalonych odgórnie 299 km/h.</span></p><h3>3. BMW S 1000 RR</h3><p><span style="color:black;">Podium otwiera konstrukcja BMW, która podobnie jak inne w zestawieniu posiada ogranicznik do 299 km/h. Jej moc to jednak potężne 207 KM, które są tworzone przez silnik o pojemności 999 cm3.</span></p><h3>2. Ducati Panigale V4 R</h3><p><span style="color:black;">Ducati stworzyło drugi najszybszy seryjny motocykl po prostu starając się o dopuszczenie do ruchu wyścigowego motocykla. Ten model posiada moc rzędu aż 214 KM, która pochodzi z mającego pojemność rzędu 1103 cm3 silnika. Prędkość jest ograniczona 299 km/h.</span></p><h3>1. Kawasaki Ninja H2R</h3><p><span style="color:black;">Model Kawasaki to niekwestionowany lider i prawdziwy potwór na drogach. Jego moc to aż 310 KM, czyli prawie 100 KM więcej niż w Ducati Panigale V4 R. Tyle mocy generuje silnik o pojemności zaledwie 998 cm3. Prędkość maksymalna to z kolei aż 400 km/h.</span></p><p><br>&nbsp;</p><p><span style="color:black;">&nbsp;</span></p>

eco samochody

Które samochody są tańsze w zakupie i użytkowaniu – elektryczne czy hybrydowe?

<p>Samochody hybrydowe, elektryczne i inne pojazdy napędzane paliwem alternatywnym to coraz popularne wybory z wielu powodów. Są one zazwyczaj bardziej wydajne pod względem zużycia paliwa niż ich odpowiedniki i są zdecydowanie lepsze dla środowiska.</p><p>Jednak jeśli mamy przed sobą wybór na którą opcję zdecydować się – <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe?paliwo=hybryda">auta hybrydowe</a> czy elektryczne, warto rozeznać się również w tym, które są bardziej ekonomiczne zarówno w zakupie jak i w późniejszym użytkowaniu.</p><h2>Auta hybrydowe a elektryki</h2><p>Główną różnicą między nimi jest oczywiście jednostka napędowa. W samochodach hybrydowych mamy zarówno <a href="https://samochody.pl/blog/wpis/kiedy-koniec-sprzedazy-samochodow-spalinowych">silnik spalinowy</a>, jak i elektryczny. W przypadku krótkich tras, na przykład po mieście, można jeździć wyłącznie na silniku elektrycznym, a w razie potrzeby nadal można korzystać z mocy silnika spalinowego. Większość pojazdów hybrydowych jest w stanie pracować na samej energii elektrycznej na krótkich dystansach lub przy niskich prędkościach - jest to znane jako "hamowanie regeneracyjne". Pomaga to naładować pakiet akumulatorów, aby można go było użyć później, gdy jest to potrzebne.</p><p>Samochód elektryczny wykorzystuje silnik elektryczny zamiast silnika spalinowego do generowania mocy - nie wymaga żadnego paliwa. Większość pojazdów elektrycznych nie korzysta z hamowania odzyskowego, jak robią to hybrydy – zamiast tego mają systemy ładowania odzyskowego, które pozwalają im ładować się podczas jazdy.</p><h2>Które auta są tańsze – elektryki czy hybrydy?</h2><p>Zacznijmy od plusów elektryków i hybryd, a z nich wyłoni nam się również kwestia cen. Przede wszystkim auta elektryczne są wyposażone w silniki, które są właściwie bezgłośne i nie generują żadnych drgań, dzięki czemu tego typu samochody oferują niesamowity komfort podróżowania. W przypadku hybryd największym plusem jest to, ze możemy korzystać z silnika elektrycznego, który na przykład przy hamowaniu odzyskuje energię, a gdy tylko wyczerpie się, automatycznie zaczyna działać silnik spalinowy. Mamy tu zatem dwa w jednym. I w całej konstrukcji silników tkwi różnica w cenie.</p><p>Elektryczne auta są dużo prostsze w budowie – ich silniki są znacznie mniej skomplikowane niż spalinowe, ponieważ składają się z jednej części, czyli rotora. Za to układ napędowy w hybrydach jest skomplikowany dużo bardziej niż w elektrykach. Można by zatem zakładać, że złożoność budowy silników i ilość elementów wpływa na wyższą cenę produkcji samochodów hybrydowych, jednak nie do końca tak jest.</p><p>Auta hybrydowe są dostępne na rynku od dłuższego czasu, technologia ich produkcji jest już wdrożona praktycznie w każdej marce, w przeciwieństwie do aut elektrycznych. Poza tym złożoność silnika to nie wszystko – ważne są również dodatkowe komponenty i ich ceny. Do budowy baterii do elektryków wykorzystywane są drogie pierwiastki, przez co koszt produkcji znacznie wzrasta. Do tego dochodzą późniejsze ceny utrzymania – tu znowu tańsze są auta hybrydowe, które są już znane chociażby mechanikom. Elektryka natomiast trzeba koniecznie oddać do autoryzowanego serwisu, Na koniec dochodzi nam cena paliwa i prądu. Analizując wszystkie dane to właśnie hybrydy są dużo tańsze zarówno w zakupie jak i w późniejszym użytkowaniu.</p>

motocykle

Jakie motocykle są na egzaminach prawa jazdy?

<p><span style="color:black;"><strong>Motocyklowe prawo jazdy to chyba najbardziej zawiła kwestia, jeżeli chodzi o zdobywanie uprawnień. Nie inaczej jest w przypadku motocykli, które możemy spotkać w WORD-ach. Dostają one bowiem wolną rękę, przez co w całym kraju nie możemy uświadczyć jednego standardowego modelu.</strong></span></p><h2>Jaki motocykl na egzaminie? Wszystko zależy od jego rodzaju i ośrodka</h2><p><span style="color:black;">Egzaminy na prawo jazdy motocyklem są chyba najbardziej skomplikowanym aspektem w polskim kodeksie drogowym. Możemy bowiem rozróżnić aż cztery różne egzaminy, po których ewentualnym zdaniu będziemy mogli prowadzić konkretne </span><a href="https://samochody.pl/motocykle"><span style="color:black;"><strong>motocykle</strong></span></a><span style="color:black;">. To oczywiście znacznie wpływa na to, jakie modele będą dostępne dla osób zdających egzamin praktyczny, bowiem każda kategoria pozwala nam na coraz więcej.</span></p><p><span style="color:black;">Zacznijmy od kategorii AM, która kiedyś była nazywana kartą motorowerową. Możemy zdawać egzamin na tę kategorię już w wieku 14 lat i pozwala nam ona na jazdę motorowerem o pojemności silnika do 50 cm3 oraz czterokołowcem lekkim, do którego możemy zaliczyć na przykład małego quada. W wieku 16 lat możemy zaś zdawać już na prawo jazdy kategorii A1, które pozwala nam już na jazdę motocyklem z jednostką napędową o pojemności do 125cm3 oraz o mocy do 11 kW. Ważnym aspektem jest również stosunek mocy do masy, wynoszący 0,1 kW/kg. Oznacza to, że na każdy kilowat mocy silnika musi przypadać co najmniej 10 kilogramów masy motocykla.</span></p><p><span style="color:black;">Zdając egzamin na poziomie A2 otrzymujemy już możliwość jazdy motocyklem bez ograniczeń dotyczących pojemności, lecz do mocy 35 kW. Tę kategorię możemy zdobyć po ukończeniu 18. roku życia. Dopiero kategoria A znosi jakiekolwiek ograniczenia dotyczące masy, mocy czy samej konstrukcji, lecz na nią jesteśmy w stanie zdawać dopiero mając 24 lata bądź 20 lat, jeżeli posiadamy prawo jazdy kategorii A2 od 24 miesięcy. Jak więc widać, każda kategoria charakteryzuje się innymi limitami, a pojazdy dostępne w WORD-ach muszą być do nich dostosowane.</span></p><h2>Kategoria AM, A1, A2 – jakie motocykle spotkamy na egzaminach?</h2><p><span style="color:black;">Zacznijmy od omawiania kategorii AM, która oczywiście wymaga przygotowania motocykli o najniższej mocy. Wybór jest tutaj spory, ale najczęściej stawia się na Kymco KB 50, który jest typowym miejskim skuterem, albo na Junaka 904, który z wyglądu o wiele bardziej przypomina już rasowy motocykl, lecz nadal posiada on ograniczenia konieczne dla kategorii AM.</span></p><p><span style="color:black;">W przypadku zdawania prawa jazdy kategorii A1 moc oraz pojemność silnika idzie w górę, a co za tym idzie możemy mówić tu już o rasowych motocyklach. W tym przypadku bardzo często wybieraną konstrukcją jest Yamaha YBR 125, uważana za naprawdę bardzo dobry motocykl instruktażowy, choć możemy również spotkać się z Hondą CB125R. Posiada ona małą wagę i dużo systemów bezpieczeństwa, co sprawia, iż sprawdza się świetnie do nauki jazdy.</span></p><p><span style="color:black;">Co zaś z kategorią A2? W tym przypadku możemy się nieraz spotkać z mocnymi maszynami, które są ewentualnie przykręcane celem osiągnięcia odpowiedniego poziomu mocy, który jest wymagany dla osób zdających na prawko kategorii A2. Najczęściej wybieraną konstrukcją jest w tym wypadku Yamaha MT 07.</span></p><h2>Kategoria A – ogromna gama dostępnych maszyn</h2><p><span style="color:black;">W przypadku kategorii A dowolność jest naprawdę ogromna, a ostateczny wybór zawsze zależy od konkretnego oddziału WORD. W przypadku samochodów praktycznie wszędzie w ostatnich latach spotykaliśmy się z Toyotą Yaris, obecnie wypieraną na rzecz Hyundaia i20. Jeśli chodzi o motocykle, tutaj w cenie jest różnorodność, co widać po wyborach konkretnych oddziałów. Dla przykładu Yamaha YBR 250, bliźniak wspomnianej wyżej w przypadku kategorii A1, bardzo często jest używana w kilku WORD-ach jako główny motor.</span></p><p><span style="color:black;">Co jednak w przypadku mocniejszych maszyn? Kilka ośrodków zdecydowało się na postawienie na Suzuki GN 250, inne zaś wybrały Hondę CBF 250. Niektóre placówki decydują się też na Suzuki Maraudera 250, Yamahę XG 250, Hondę VTR 250 czy Senke SK 125. Różnorodność jest więc tu zdecydowanie w cenie, tym bardziej, iż wiele ośrodków szkolenia kierowców za małą dopłatą oferuje możliwość zdawania egzaminu praktycznego na znanej już kursantowi maszynie!</span></p>

polisa oc

Spadek cen polis OC

<h2>Motoryzacja drożeje, lecz nie we wszystkich aspektach</h2><p><span style="color:black;">Przez wszystkie wydarzenia, które dzieją się w naszym świecie w ostatnich kilkunastu miesiącach, choć za niedługo będzie można już spokojnie mówić o latach, branża motoryzacyjna musi kombinować, by utrzymać się na powierzchni. Pandemia koronawirusa, lockdowny, zerwane łańcuchy dostaw, braki w półprzewodnikach i innych elementach, które są niezbędną częścią współczesnych samochodów, a także szalejąca inflacja oraz rosyjska agresja na terytorium Ukrainy to główne powody, przez które nie dość, iż samochodów produkuje się mniej, to na dodatek ich ceny drastycznie rosną – niezależnie od tego, czy mówimy o nowych konstrukcjach, czy pojazdach z rynku wtórnego (choć tam skala wzrostu cen jest trochę mniejsza).</span></p><p><span style="color:black;">Popyt na </span><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe"><span style="color:black;">samochody</span></a><span style="color:black;"> wcale nie zmalał na przestrzeni tego czasu, lecz samych aut jest niestety trochę mniej. Dodatkowo koszty produkcji oraz części poszybowały w górę przez szalejącą inflację. Wszystko to powoduje, iż ceny aut rosną w zastraszającym tempie. W porównaniu do 2018 roku, za auto z salonu musimy zapłacić już niemal 50 procent więcej! To naprawdę ogromny przeskok, w szczególności jeżeli ktoś planuje obecnie kupić sobie samochód. Nic dziwnego, że tak wielu kierowców obecnie spogląda w kierunku rynku wtórnego, na którym ceny również poszły w górę, ale nie aż tak drastycznie.</span></p><p><span style="color:black;">Problemem nie są jednak tylko i wyłącznie ceny samochodów, ale również wszystkiego, co z nimi związane. O cenach paliwa nie trzeba już chyba wspominać, bowiem każdy doskonale widzi, jak obecnie droga jest benzyna czy olej napędowy. Bardzo podrożały jednak również części samochodowe, a także wszelkie usługi, na przykład w warsztatach. Trudna sytuacja skłania wszystkich do podnoszenia swoich stawek, a to niestety sprawia, iż korzystanie z samochodu, nie mówiąc już nawet o jego kupnie, jest obecnie o wiele większym wydatkiem niż dwa lata czy nawet rok temu.</span></p><h2>Ceny polis OC... spadają! Dlaczego?</h2><p><span style="color:black;">Okazuje się jednak, iż nie wszystkie aspekty posiadania samochodu stają się obecnie ogromnym balastem finansowym. Wiele osób może być dla przykładu zaskoczonych faktem, iż w tym momencie tanieją... </span><a href="https://samochody.pl/blog/wpis/spadek-cen-polis-oc"><span style="color:black;">ubezpieczenia OC</span></a><span style="color:black;">! Przez kilka ostatnich lat mogliśmy obserwować sytuację wręcz odwrotną. Czy jednak zmiany w cenach obowiązkowych dla każdego pojazdu polis OC rzeczywiście są dla kierowców zauważalne?</span></p><p><span style="color:black;">Według raportu za pierwszą połowę 2022 roku, a więc nie możemy mówić o nieświeżych danych, wynika jasno, iż średnia cena ubezpieczenia OC wynosi obecnie 524 złote, co jest stawką niższą o aż 91 złotych względem analogicznego okresu sprzed roku. Jeżeli zaś przyjrzymy się pierwszemu i drugiemu kwartałowi roku 2022, tu również będziemy w stanie zauważyć obniżkę cen. Od stycznia do marca 2022 średnia cena polisy OC kształtowała się na poziomie 542 złotych, zaś od kwietnia do czerwca średnia składka była już na poziomie 511 złotych!</span></p><h2>Druga strona medalu taniejących ubezpieczeń</h2><p><span style="color:black;">W teorii powinniśmy zdecydowanie cieszyć się, iż ubezpieczenia tanieją – to w końcu więcej zaoszczędzonych środków w tym bardzo trudnym dla każdego okresie. Eksperci jednak ostrzegają, iż taniejące ubezpieczenia mogą również być szkodliwe. W jaki dokładnie sposób? Ubezpieczalnie mogą na przykład ciąć koszty na jakości napraw lub zmniejszać sumę ubezpieczenia, kusząc mniejszymi składkami.</span></p><p><span style="color:black;">- W drugim kwartale 2022 roku przeciętna składka OC spadła o 5,7 proc. i wyniosła 511 złotych. Wysokość średniej składki OC jest tym samym niższa nawet od wartości obserwowanych w pierwszej połowie 2016 roku. Tak niskie średnie składki rodzą obawy nie tylko o finanse sektora ubezpieczeniowego, ale też o jakość likwidacji szkód. Koszty likwidacji szkód silnie rosną od wielu miesięcy, a wysoka inflacja może tylko przyśpieszyć ten proces – ostrzega Tomasz Masajło, Prezes Zarządu portalu rankomat.pl.&nbsp;</span></p>

Wpisy na blogu motoryzacyjnym - Sierpień 2022 r.