renault clio

Jakie są nowe miejskie auta do 80 tysięcy złotych?

<p><strong>Nowe samochody osobowe w ostatnim czasie dość znacznie podrożały. Wpływ na to miało naprawdę wiele czynników takich jak pandemia koronawirusa, brak półprzewodników i innych komponentów, czy też po prostu rosnąca inflacja w wielu państwach. Na szczęście na rynku wciąż znajdziemy parę nowych aut z segmentu B, które kosztują mniej niż 80 tysięcy złotych. Co to za samochody?</strong></p><h2>Jakie samochody zaliczamy do grupy aut miejskich?</h2><p>Auta miejskie to inaczej <a href="https://samochody.pl/blog/wpis/mazda-2-maly-segment-b">samochody segmentu B</a>. Pojazdy te jak sama nazwa wskazuje, są przeznaczone do ruchu w mieście. Poznamy je między innymi po wymiarach. Te w przeszłości wynosiły niecałe 4 metry długości w wypadku hatchbacków. Teraz się to nieco zmieniło i spotkamy nawet hatchbacki długie na 4,2 m. Takie wymiary pozwalają im na komfortową jazdę po mieście i wygodne parkowanie nawet w węższych miejscach.</p><h2>Dacia Sandero</h2><p>Najtańsze nowe miejskie auto to oczywiście <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Dacia/Sandero">Dacia Sandero</a>, która od wielu lat jest też jednym z najtańszych samochodów niezależnie od przynależności do segmentu. To rumuńskie auto dość znacznie jednak podrożało. W przeszłości jego ceny nie przekraczały 50 tysięcy złotych. Mowa tu oczywiście o podstawowej wersji wyposażenia z najtańszą jednostką napędową. Aktualnie za Dacię Sandero zapłacimy co najmniej 55 900 złotych. W tej cenie auto korzysta z silnika 1.0 SCe o mocy 65 koni mechanicznych.</p><p>&nbsp;</p><p>Podstawowa Dacia Sandero wyposażona jest w komputer pokładowy, system multimedialny z radiem i łącznością Bluetooth, automatyczne światła LED, elektryczne przednie szyby, system ogrzewania, najważniejsze systemy bezpieczeństwa, system wspomagania pod górę, system wspomagania hamowania, czy też zestaw poduszek powietrznych. Nie jest to więc specjalnie bogate wyposażenie.</p><h2>Suzuki Swift</h2><p>Drugim najtańszym miejskim autem jest model dość zapomniany. Suzuki nie jest zbyt popularne w naszym kraju, lecz model <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Suzuki/Swift">Swift </a>to jedno z najtańszych aut, które wyceniane jest na 62 900 złotych. Wyposażenie standardowe obejmuje między innymi manualną klimatyzację, wyświetlacz wielofunkcyjny LCD, radio, kierownicę wykończoną skórą, elektryczne szyby w przednich drzwiach, system start stop, poduszki powietrzne przednie, boczne oraz kurtynowe, czy też automatyczne światła.</p><h2>Skoda Fabia</h2><p>Trzecie miejsce należy do <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Skoda/Fabia">Skody Fabii</a> z minimalną ceną rzędu 62 950 złotych, więc różnica pomiędzy tym autem a Suzuki Swift jest naprawdę niewielka i wynosi zaledwie 50 złotych. Za 62 950 otrzymamy Skodę Fabię z silnikiem 1.0 MPI o mocy 80 KM w wersji wyposażenia Active. Taka wersja wyposażenia oznacza, że mamy dostęp do asystenta pasa ruchu, asystenta awaryjnego hamowania, radia SWING z ekranem o przekątnej 6,5 cali, możliwości połączenia się z autem przez Bluetooth, manualnej klimatyzacji, wykrywania zmęczenia kierowcy, czy też elektrycznych i podgrzewanych lusterek.</p><h2>Kia Rio</h2><p>Tuż za podium znalazło się miejsce dla Kii Rio, czyli przedstawiciela marki, która jest poniekąd znana z produkowania bardzo tanich aut. Takim samochodem jest też Kia Rio. Jej podstawowa cena to 63 900 złotych i za takie pieniądze otrzymamy miejskiego hatchbacka wyposażonego w 84-konną jednostkę napędową 1.2 DPI. Działa ona wraz z 5-biegową manualną skrzynią biegów.</p><p>&nbsp;</p><p>Wyposażenie standardowe Kii Rio to 6 poduszek powietrznych, manualna klimatyzacja, elektryczna regulacja szyb w drzwiach przednich, czujnik zmierzchu, radio z możliwością podłączenia się przez Bluetooth i z zestawem głośnomówiącym dla telefonu, wielofunkcyjna kierownica, czy też wiele podstawowych systemów bezpieczeństwa.</p><h2>Renault Clio</h2><p><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Renault/Clio">Renault Clio</a> to samochód, który może i nie jest jednym z pięciu najtańszych aut miejskich, lecz warto i tak o nim wspomnieć, gdyż jego cena bazowa to zaledwie 67 900 złotych. Tyle pieniędzy wystarcza na auto z jednostką 1.0 TCe o mocy 90 KM. Dopłacając 4 000 złotych, można mieć ten sam silnik, lecz z instalacją LPG i większą mocą, która wynosi 100 KM. Dobrze wypada także wyposażenie Renault Clio, w skład którego wchodzi na przykład system multimedialny z 7-calowym ekranem, asystent pasa ruchu, manualna klimatyzacja, system rozpoznawania znaków drogowych, czy też asystent awaryjnego hamowania.&nbsp;</p>

elektryczny suv

Oferta elektrycznych SUVów w polskich salonach

<p><strong>Samochody elektryczne to coraz częstszy widok w polskich salonach. Ich udział w gamach modelowych producentów aut regularnie się zwiększa, na co wpływ ma między innymi to, że na ten moment wysoce prawdopodobne jest to, że od 2035 roku w salonach nowych aut dozwolona będzie jedynie sprzedaż samochodów elektrycznych. Jakie jednak elektryczne SUVy spotkamy w polskich salonach?</strong></p><h2>Elektryczne SUVy niemieckich producentów</h2><p>Gdy mowa o autach elektrycznych, to jedną z najbogatszych ofert posiadają producenci z Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi naprawdę mocno rozwijają swoje gamy pojazdów elektrycznych i to pomimo tego, że w tamtym kraju popularność elektryków nie jest już tak wysoka i coraz częściej pojawiają się głosy mówiące o tym, że ich udział w rynku wzrasta zbyt szybko.</p><p>Na start warto zacząć od <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Audi">Audi</a>, jako że jest to pierwszy niemiecki producent wedle alfabetu. Flagowym elektrycznym SUVem tej marki jest Audi e-tron. Model ten dostępny jest również w usportowionej wersji S, a także jako SUV Coupe. Z takim nadwoziem auto występuje pod nazwą e-tron Sportback. Drugi elektryczny SUV w gamie Audi to model Audi Q4 e-tron, który jest bliźniakiem dla innych konstrukcji z koncernu VAG.</p><p>Jeszcze bogatszą ofertę elektrycznych SUVów posiada BMW. Najmniejsze auto tego typu oferowane przez markę z Bawarii to BMW iX1. Jest to jeden z najnowszych członków rosnącej rodziny i, czyli rodziny aut elektrycznych od BMW. Średnim SUVem jest z kolei <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Bmw/Ix3">BMW iX3</a>. Jest to oczywiście elektryczna wersja „zwykłego” BMW X3. Topowy SUV, czyli BMW iX to jednak konstrukcja opracowana z myślą o napędzie elektrycznym.</p><p>Powodów do wstydu nie ma również trzecia niemiecka marka premium, czyli oczywiście Mercedes. Ten producent w zakresie aut elektrycznych oferuje modele z rodziny EQ. Posiada ona aż czterech członków, którzy są SUVami. Najmniejszy jest Mercedes EQA SUV. Podobnej wielkości jest Mercedes EQB SUV, półkę wyżej znajdziemy auto EQC SUV, a topowym elektrycznym SUVem jest Mercedes EQS SUV, czyli odpowiednik modelu GLS.</p><p>Mówiąc o elektrycznych SUVach z Niemiec nie można zapomnieć również o rodzinie ID. należącej do marki Volkswagen. Producent z Wolfsburga regularnie ją rozwija i znajdziemy w niej również <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe?paliwo=Elektro&amp;typ-nadwozia=SUV">elektryczne SUVy</a>. Są to dokładniej dwa modele. Mowa tu o Volkswagenie ID.4 oraz zbudowanym na podstawie tego modelu Volkswagenie ID.5. Główna różnica to typ nadwozia. ID.4 to klasyczny SUV, a Volkswagen ID.5 jest SUVem Coupé.</p><h2>Elektryczne SUVy z Azji</h2><p>Sporą ofertą elektrycznych SUVów mogą się również pochwalić azjatyckie marki. W naszym kraju działają przede wszystkim te, które pochodzą z Japonii oraz Korei Południowej. Jako pierwsze wymienione zostaną elektryczne SUVy z Korei, czyli auta pochodzące od Kii lub Hyundaia. Kia oferuje tylko i wyłącznie SUVy oraz crossovery, jeśli mowa o samochodach z napędem elektrycznym. Są to takie auta jak Kia E-Soul, Kia Niro EV, a także KIA EV6, która zdobyła dość sporą popularność po swoim debiucie i jest naprawdę ciekawym projektem. Oferta Hyundaia jest nieco bardziej uboga, gdyż składa się jedynie z dwóch elektrycznych SUVów. Mowa tu o Hyundaiu IONIQ 5, a także Hyundaiu KONA Electric.</p><p>W Japonii powstały z kolei takie elektryczne SUVy jak na przykład Mazda MX-30, czyli pierwszy elektryk w historii Mazdy. Inne dostępne auta z tamtego kraju to Nissan Ariya, Toyota bZ4X, która już niebawem będzie debiutować w polskich salonach, a od paru miesięcy można ją rezerwować. Elektrycznego SUVa oferuje również marka od Toyoty zależna, czyli Lexus. Mowa tu o modelu <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Lexus/Ux">Lexus UX</a>.</p><h2>Inne elektryczne SUVy</h2><p>Elektryczne SUVy znajdziemy również w innych miejscach niż Niemcy czy też Azja. Na rynku spotkamy na przykład auto czeskie, czyli Skodę Enyaq iV, która powiązana jest technicznie z Volkswagenem ID.4. Inne samochody elektryczne z nadwoziem typu SUV to Ford Mustang Mach-E, czy też Tesla Model X. W kolejnych latach można się jednak spodziewać, że elektrycznych SUVów będzie znacznie więcej z racji na to, jak ogromną popularnością cieszy się ten typ nadwozia w samochodach osobowych.&nbsp;</p>

vw sharan

Jakie są dostępne nowe 7-osobowe minivany?

<p><strong>Rynek minivanów znacząco się skurczył w ostatnich latach. Ten typ nadwozia, którego celem była maksymalizacja przestrzeni użytkowej we wnętrzu przy zachowaniu rozmiarów zewnętrznych typowych dla danego segmentu został wyparty przez SUVy i crossovery. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziemy na rynku nowych, 7-osobowych minivanów. Jakie modele tego typu na nim spotkamy?</strong></p><h2>BMW 2 Gran Tourer</h2><p>Jest to jeden z najdroższych minivanów, które spotkamy na całym rynku. Wynika to oczywiście z tego, że jest to jeden z niewielu, minivanów na rynku, które należą do segmentu premium. Tak naprawdę jedynym rywalem dla BMW serii 2 Gran Tourer jest bowiem Mercedes-Benz klasy B. BMW serii 2 Gran Tourer to kompaktowy minivan, który debiutował w 2014 roku. Samochód ten spokrewniony z plasowanym segment niżej Mini Countrymanem.</p><h2>Ford S-Max</h2><p>Jednym z producentów, który nie zrezygnował w pełni z minivanów i ma ich całkiem sporo w swojej ofercie, jest amerykański <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Ford">Ford</a>. Ten producent w Polsce i Europie sprzedaje między innymi Forda S-Max, czyli minivana klasy średniej, który nie ma większych problemów z przewiezieniem nawet siedmiu pasażerów.</p><p>Obecna generacja Forda S-Max debiutowała w 2014 roku, a w 2019 roku miał miejsce jej facelifting. Ponadto od 2021 roku w salonach znajdziemy Forda S-Max Hybrid, w którym pod maską pracuje jednostka hybrydowa mająca pojemność 2.5 litra. Jej moc to 190 koni mechanicznych, a jedyna dostępna skrzynia biegów to bezstopniowa przekładnia e-CVT.</p><h2>Volkswagen Sharan</h2><p><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Volkswagen/Sharan">Volkswagen Sharan</a> to zdecydowanie jeden z najstarszych minivanów zarówno ogólnie, jak i tych 7-osobowych. Obecnie na rynku są dostępne już z pewnością jedne z ostatnich egzemplarzy drugiej generacji, której debiut miał miejsce naprawdę dawno, gdyż produkcję tego minivana klasy średniej niemiecka marka rozpoczęła w 2010 roku. Decydując się na Sharana z salonu, trzeba się jednak liczyć z tym, że wybór jednostek napędowych jest już naprawdę mocno ograniczony.</p><h2>Dacia Jogger</h2><p>Ten samochód może wzbudzić pewne kontrowersje, gdyż raczej uważa się go za crossovera. Posiada on jednak wszystkie cechy, którymi powinien charakteryzować się <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe?typ-nadwozia=Minivan">minivan</a>. Jest to bowiem samochód o kompaktowych rozmiarach, przy którego projektowaniu myślano przede wszystkim o tym, by we wnętrzu wygospodarować jak największą przestrzeń. Taka właśnie jest Dacia Jogger, która jest nazywana crossoverem z racji na to, że otrzymało podwyższony prześwit, a także nakładki na progi. Mimo wszystko można ją uznać za minivana.</p><h2>Inne auta siedmiomiejscowe</h2><p>Znalezienie samochodów 7-osobowych nie jest wyzwaniem, lecz minivanów, które mają tyle miejsc, jest już całkiem mało, co oczywiście wynika z tego, że ten typ nadwozia nie jest nawet w ułamku tak popularny jak miało to miejsce w przeszłości. Dlatego szukając samochodów, które mają w środku siedem miejsc, warto spojrzeć również na inne typy aut. Mowa tu na przykład o sporych SUVach. Takich aut jest naprawdę sporo.</p><p>Samochody 7-osobowe to na przykład czołowe SUVy marek z segmentu premium. Mowa tu więc o <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Volvo/Xc90">Volvo XC90</a>, Audi Q7, czy też BMW X7. Wszystkie te auta mogą być 7-miejscowe i w takiej konfiguracji zapewniają niesamowicie wysoki komfort podróżowania. Dzięki temu, że posiadają one bardzo luksusowe wyposażenie, czy też zawieszenie, które zostało zestrojone w sposób umożliwiający wytłumienie większości nierówności.</p><p>7 miejsc ma także do zaoferowania na przykład Land Rover Discovery, czyli auto kojarzone przede wszystkim z jazdą terenową, którego wyposażenie może i nie jest na najwyższym poziomie znanym z innych marek premium, lecz ten 7-osobowy SUV świetnie poradzi sobie na wszelakich nierównościach.</p><p>Ciekawym kierunkiem mogą być również osobowe vany. Mowa tu o osobowych wersjach pojazdów dostawczych z segmentu D lub nawet E. Nierzadko oferują one nawet więcej niż siedem miejsc, a do tego całe mnóstwo schowków, pokaźny bagażnik, czy też możliwość zamontowania fotelików z systemem Isofix na więcej niż jednym miejscu dla pasażera. Przykładem takiego auta może być na przykład Mercedes klasy V, czyli osobowa wersja Mercedesa Vito.&nbsp;</p>

toyota

Toyota chce wyprodukować prawie 10 mln aut w tym roku fiskalnym

<h2>Cel Toyoty – obrona pozycji hegemona na światowym rynku motoryzacyjnym</h2><p><span style="color:black;">Przez lata na światowym rynku motoryzacyjnym dominowały europejskie, a w szczególności niemieckie marki, które nie miały sobie żadnych równych. W szczególności trzeba tutaj wspomnieć o Volkswagenie, który jako koncern był naprawdę nie do zdetronizowania. Wpadki wizerunkowe, kryzysy wewnątrz firmy czy inne problemy nie były w stanie zepchnąć go z pozycji lidera. W końcu jednak ktoś musiał przejąć inicjatywę, a ostatecznie stało się to z pomocą marki z Japonii. Od paru lat to właśnie </span><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Toyota"><span style="color:black;"><strong>Toyota</strong></span></a><span style="color:black;"><strong> </strong>może szczycić się mianem najpopularniejszego producenta samochodów na całym świecie.</span></p><p><span style="color:black;">Marka z Kraju Kwitnącej Wiśni sprzedała w 2021 roku niemal 10,5 miliona samochodów, co pozwoliło jej na zwiększenie prowadzenia w klasyfikacji najpopularniejszych koncernów motoryzacyjnych na świecie – był to bowiem wzrost sprzedaży o aż 11,8 procent. Drugi Volkswagen Auto Group stracił względem 2020 roku 5,5 procent, kończąc rok z wynikiem lekko ponad 8,6 miliona sprzedanych sztuk. Trzecia pozycja to koalicja Renault-Nissan-Mitsubishi (7,68 miliona egzemplarzy), a pierwszą piątkę zamyka Hyundai Motor Group, w którego skład wchodzą jeszcze Kia oraz Genesis, a także </span><a href="https://samochody.pl/blog/wpis/stellantis-rozszerza-wspolprace-z-toyota"><span style="color:black;">Stellantis – nowy superkoncern</span></a><span style="color:black;"> powstały w wyniku połączenia się FCA (m.in. </span><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Fiat"><span style="color:black;">Fiat</span></a><span style="color:black;">, Alfa Romeo, Chrysler, Dodge, Maserati) oraz PSA (m.in. Peugeot, Citroen czy Opel).</span></p><p><span style="color:black;">Przewaga Toyoty nad konkurencją jest naprawdę imponująca, lecz rok 2022 postawił przed branżą motoryzacyjną nowe wyzwania. Kiedy wydawało się, iż rok 2021 jest początkiem wychodzenia na prostą w przypadku całego świata czterech kółek, obecny rok zaatakował nieco znienacka i postawił wiele marek pod ścianą. Przestoje w fabrykach, niedobory części, a także inflacja sprawiająca, iż koszt wyprodukowania jednego samochodu znacznie urósł to najistotniejsze kłopoty, z którymi obecnie mierzy się branża automotive, a Toyota nie jest bynajmniej żadnym wyjątkiem – ona również boleśnie odczuwa te wszystkie kwestie.</span></p><h2>Ambitne plany Toyoty pomimo obecnych globalnych problemów branży motoryzacyjnej</h2><p><span style="color:black;">Pierwotnym planem Toyoty na 2022 roku było wyprodukowanie około 9,7 miliona samochodów. Plan ten wydawał się być jak najbardziej do zrealizowania, lecz piętrzące się problemy zaczęły wywoływać pewne wątpliwości co do możliwości realizacji tych obietnic. Największym problemem są przestoje w fabrykach, które mają związek z wieloma czynnikami – w Europie jest to najczęściej kwestia braku dostępności konkretnych części czy półprzewodników, na których braku cierpi cała branża motoryzacyjna. Innym razem powodem jest nadal pandemia koronawirusa, paraliżująca niektóre fabryki np. w Chinach.</span></p><p><span style="color:black;">Okazuje się jednak, iż Toyota wcale nie zamierza schodzić z tonu i nadal nie ma zamiaru korygować swoich planów produkcyjnych. Oznacza to, że cel wyprodukowania 9,7 miliona egzemplarzy swoich samochodów nadal ocenia jako realny. Konieczne będzie jednak podjęcie odpowiednich kroków. Planem japońskiego przedsiębiorstwa jest zwiększenie produkcji we wrześniu do poziomu 850 tysięcy pojazdów, a następnie wracaniem na odpowiedni pułap produkcyjny aż do listopada. Jeżeli ten plan się nie powiedzie, prognozy mogą jednak ulec korekcie.</span></p><h2>Czy Toyota jest w stanie wyrobić się z rocznym planem produkcyjnym? To zależy od wielu czynników</h2><p><span style="color:black;">Czy plany Toyoty są możliwe do zrealizowania? Jeżeli oczywiście wszystko ułoży się po myśli producenta z Kraju Kwitnącej Wiśni – jak najbardziej tak. Należy jednak pamiętać o tym, co przez ostatnie kilkanaście miesięcy nauczyło nas życie – nie można być pewnym absolutnie niczego. Już nieraz w ostatnim czasie wydawało nam się, iż motoryzacja idzie już w dobrą stronę, by następnie zostać niemile zaskoczonym przez wszelkie sytuacje. Do obecnych prognoz Toyoty należy więc podchodzić z pewnym dystansem, lecz nie można mówić, iż ich wykonanie jest niemożliwe.</span></p>

renault elektryczne

Renault chce produkować więcej aut elektrycznych

<h2>Sukces modeli elektrycznych koniem napędowym Renault</h2><p><span style="color:black;">Coraz więcej firm motoryzacyjnych realnie myśli o przejściu na produkcję wyłącznie elektrycznych samochodów. Nie da się ukryć, iż w tym kontekście możemy realnie wspomnieć o kilku producentach, którzy posiadają już naprawdę poważne plany, a co najważniejsze – zaczynają je na poważnie realizować. W gronie takich marek trzeba oczywiście wymienić </span><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/Renault"><span style="color:black;"><strong>Renault</strong></span></a><span style="color:black;">. Francuski producent już od dłuższego czasu naprawdę mocno rozwija segment pojazdów elektrycznych. Można na przykład wspomnieć o małym </span><a href="https://samochody.pl/blog/wpis/renault-zoe-samochod-elektryczny"><span style="color:black;">miejskim Zoe</span></a><span style="color:black;">, a także o wielu rodzajach elektrycznych dostawczaków. Dopiero jednak niedawna, wielka premiera ostatecznie pokazuje, że kierunek, w którym podąża Renault jest naprawdę słuszny i może być to nisza, w której francuski producent może już za niedługo na dobre się zadomowić.</span></p><p><span style="color:black;">Chodzi tutaj o Renault Megane E-Tech to nowy hatchback od Francuzów, który oczywiście jest kontynuatorem bardzo popularnej i udanej linii modelowej Megane. Jest to przyszłość tego modelu, bowiem już za kilka lat Megane mamy otrzymywać wyłącznie w odmianie elektrycznej. Czym wyróżnia się ten samochód, który przez wiele osób jest równolegle nazywany crossoverem, choć większość ekspertów pozostaje przy klasycznym nazewnictwie? W pierwszej kolejności całkowitym napędem elektrycznym, ale także bardzo odważnym i naprawdę świeżym designem, który przekonuje naprawdę wiele osób, co pokazują statystyki dotyczące sprzedaży tego pojazdu.</span></p><p><span style="color:black;">Megane E-Tech zadebiutowało dopiero w kwietniu, więc oczywiście może być to skorelowane tylko i wyłącznie z faktem, iż jest to zupełnie nowy model na rynku. Faktem jest jednak to, że nowe elektryczne Megane było w lipcu najchętniej wybieranym pojazdem elektrycznym w całej Francji. W ciągu trzech miesięcy od premiery zaś Megane E-Tech wypełniło swój pierwotny cel, sprzedając się w nakładzie 25 tysięcy egzemplarzy w samej ojczyźnie. Jeżeli taki poziom sprzedaży zostanie utrzymany, Renault będzie mogło pochwalić się sprzedaniem aż 100 tysięcy sztuk w pierwszym roku od premiery, co oczywiście byłoby niebywałym sukcesem. Kierownictwu marki pokazuje to zaś, że na pojazdy elektryczne naprawdę warto obecnie stawiać.</span></p><h2>Szef Grupy Renault mówi jasno: pojawi się więcej elektryków w ofercie Renault</h2><p><span style="color:black;">O przyszłości marki w ostatnim wywiadzie dla francuskiego portalu Le Journal du Dimanche wypowiedział się bardzo znany w całej branży motoryzacyjnej szef Grupy Renault, Luca de Meo. Już od kilkunastu miesięcy możemy słyszeć o planach Renault, wedle których w 2030 roku ma ono przejść na produkcję wyłącznie samochodów elektrycznych. Włoch, mając na uwadze najnowsze sukcesy Renault Megane E-Tech przyznaje, że widzi słuszność obranego przez markę kierunku i zapewnia, że będą oni produkowali więcej modeli napędzanych energią elektryczną. Mają oni również postawić na jakość, nie celując jednak w bycie marką premium. Zdaniem de Meo, w DNA Renault jest produkcja samochodów popularnych i tak musi pozostać.</span></p><p><span style="color:black;">De Meo przyznaje, że przyszłością Europy są samochody elektryczne i to tutaj nastąpi, jak to ujął, „demokratyzacja samochodów elektrycznych”. Największym problemem cen pojazdów na prąd są jednak obecnie baterie, których koszt stanowi obecnie aż 40 procent ceny całego auta. Jeżeli jednak znajdzie się na to recepta, pojazdy elektryczne mogą stać się bardzo mocną konkurencją.</span></p><h2>Czy Renault ma szansę stać się potentatem elektrycznej motoryzacji?</h2><p><span style="color:black;">Renault do 2026 roku ma zamiar przedstawić do spółki ze sportową odnogą francuskiej marki, Alpine, aż jedenaście nowych samochodów elektrycznych. Jeżeli teraz uda się przejąć rynek samochodów elektrycznych i mocno wpłynąć na jego rozwój, Renault może stać się w tym sektorze naprawdę poważnym graczem, który być może będzie w stanie zbudować swoją popularność na nowo. Czy tak jednak się stanie? Czas pokaże.</span></p>