samochody

Wiele wyzwań przed europejskim rynkiem motoryzacyjnym

Europejski rynek motoryzacyjny od zawsze jest jednym z najważniejszych z racji na duże zmotoryzowanie tego kontynentu. Ostatnie lata były jednak dla niego naprawdę trudne. Kryzys, nadchodzące nowe wyzwania, czy też niestabilna sytuacja ekonomiczna to jedne z wielu problemów. Widać więc, że przed rynkiem motoryzacyjnym na Starym Kontynencie naprawdę trudne lata. Od tego, czy poradzi sobie on z nadchodzącymi wyzwaniami, może zależeć przyszłość wielu miejscowych koncernów.

Jakie konsekwencje przyniesie kryzys branży motoryzacyjnej w Europie?

Obecnie wydaje się, że kryzys branży motoryzacyjnej w Europie przynajmniej częściowo się zakończył. Sprzedaż zaczyna powoli wracać do normy, a zakłady produkcyjne rozkręcają swoje moce. Nie można jednak oczekiwać, że branża motoryzacyjna szybko stanie na nogi i będzie w tak mocnej kondycji, jak przed pandemią koronawirusa i to z wielu powodów.

 

Przede wszystkim praktycznie wszystkie koncerny straciły niemałą ilość pieniędzy w ciągu ostatnich lat. Nie mowa tu tylko o tych, którzy kończyli rok na minusie. Nie można zapomnieć o utraconych zyskach. Te w normalnej sytuacji mogłyby być wypracowane, lecz sytuacja na świecie postanowiła skutecznie temu przeszkodzić.

 

Na branżę motoryzacyjną będą wpływać też ogólne konsekwencje pandemii koronawirusa. Mowa tu przede wszystkim o problemach ekonomicznych, z którymi zmaga się Europa. Rosnące stopy procentowe, czy inflacja to rzeczy, które skutecznie hamują wzrost. W ostatnim czasie podwyższono między innymi stopy procentowe z poziomu 4 do 4,25 % przez Europejski Bank Centralny. Przez to bazowa stopa procentowa jest dużo wyższa, niektóre źródła mówią nawet, że jej wysokość stanowi dziewięciokrotność zeszłorocznej stopy.

Jakie wyzwania czekają branżę motoryzacyjną w Europie?

Wszystkie firmy produkujące samochody osobowe w ciągu najbliższych lat muszą się przestawić na tworzenie aut elektrycznych. Jest to naprawdę spory kłopot, gdyż branża ma na to zaledwie kilkanaście lat. Już od 2035 roku wszystkie produkowane samochody w Europie muszą korzystać z napędu bezemisyjnego. Nie pomoże nawet furtka, która pozwoli na rejestrację nowych aut spalinowych działających na tzw. neutralne klimatycznie paliwa. \

 

Elektryfikacja to jeden z największych kłopotów dla wszystkich producentów. Muszą oni zainwestować ogromne pieniądze i inne zasoby m.in. w przygotowanie infrastruktury. Konieczna jest budowa nowych zakładów, czy też reorganizacja i przebranżowienie tych, które już istnieją. Do tego nie obędzie się oczywiście bez odpowiedniego wyszkolenia pracowników. Produkcja elektryków nieco się różni, więc bez tego osiągnięcie odpowiedniej efektywności nie będzie możliwe.

 

Dodatkowo branży nie pomaga Unia Europejska. Nie tylko wprowadziła ona zakaz rejestracji nowych aut spalinowych od 2035 roku. W planach jest również nowa norma emisji spalin Euro 7. Wymusza ona dalsze prace nad jednostkami spalinowymi przez większość koncernów. Dostosowanie aut do tych regulacji może być dość kosztowne i przede wszystkim czasochłonne. Zarówno fundusze, jak i czas poświęcony w tym celu można byłoby przeznaczyć na elektryfikację gam modelowych.

 

Kolejne wyzwanie to rosnąca konkurencja ze strony firm z innych stron świata. Dotyczy to przede wszystkim chińskiej motoryzacji. Producenci z Państwa Środka specjalizują się w produkcji samochodów elektrycznych i dość agresywnie wchodzą na europejski rynek. Przez to każdy producent ze Starego Kontynentu zyskał nowego, naprawdę groźnego rywala w segmencie aut elektrycznych.

 

Od tego jak europejskie koncerny przystosują się do nadchodzących zmian, może zależeć naprawdę wiele. Na szali są niezliczone miejsca pracy, ogromne fundusze, a nawet dalsze istnienie niektórych marek. Dlatego kolejne lata z pewnością będą bardzo stresujące dla osób, które są powiązane z europejskim przemysłem motoryzacyjnym. Od ich decyzji może zależeć przyszła kondycja całej branży na terenie Starego Kontynentu, więc gra toczy się o naprawdę dużą stawkę.