samochody

Wyniki producentów samochodów i przyczep w Europie w pierwszym półroczu 2022

<h2>Powody kryzysu w branży motoryzacyjnej w 2022 roku</h2>Obecnie cały świat musi niestety mierzyć się z kilkoma poważnymi problemami natury gospodarczej oraz politycznej. Wielu branżom udaje się mimo wszystko wychodzić ze wszystkich tarapatów obronną ręką, inne zaś wyjątkowo mocno obrywają rykoszetem. Niestety w tej drugiej grupie znajduje się <a href="https://samochody.pl/">motoryzacja</a>, która mówiąc delikatnie nie może zaliczyć ostatnich kilkunastu miesięcy do udanych. Wiele kłopotów, które trapią gospodarkę, trafia w czuły punkt przemysłu motoryzacyjnego, co niestety bardzo dobrze widać po wszelkich statystykach. Choć w ostatnich tygodniach jesteśmy w stanie zaobserwować ciekawy i obiecujący trend, do całkowitej poprawy jeszcze naprawdę odległa droga.Co jednak tak naprawdę wpływa na wszystkie te kłopoty branży automotive? Oczywiście nadal krąży przy tym wszystkim pandemia koronawirusa i wszelkie konsekwencje, które się z nią wiążą. Już same pierwsze lockdowny, które wstrzymały prace fabryk na kilka dobrych tygodni, były stratą naprawdę mocno odczuwalną zarówno przez producentów, jak i nabywców samochodów. Nikt wtedy jednak nie spodziewał się, że jednym z długoterminowych skutków pandemii będzie... jeszcze więcej tego typu przestojów, tym razem już niekoniecznie związanych z infekcjami wśród pracowników, które zmuszały do wysyłania całych placówek na kwarantannę.Głównym prowodyrem wszystkich kłopotów są tutaj bowiem półprzewodniki, a raczej... ich brak. Podczas gdy fabryki samochodów trwały w zastoju, moc przerobowa fabryk produkujących czipy i podzespoły elektroniczne skupiły się na tworzeniu elementów kluczowych dla komputerów, laptopów czy smartfonów, które w obliczu wysłania ogromnej rzeszy ludzi do pracy lub nauki zdalnej były wręcz kluczowe. Równie kluczowe półprzewodniki są dla współczesnych samochodów, toteż ich braki w połączeniu z ciągłymi opóźnieniami w dostawach części mają naprawdę pustoszący wpływ na sektor motoryzacyjny. Gdy dołożymy do tego inflację czy wojnę na Ukrainie, która de facto wyłączyła zarówno nią, jak i Rosję z globalnego rynku motoryzacyjnego (w szczególności agresorów) otrzymujemy cały, bardzo ponury obraz.<h2>Pierwsza połowa 2022 roku ze... wzrostem? Tak, ale jest pewien haczyk</h2>W tej całej sytuacji tym bardziej szokujące mogą być doniesienia, że pierwsza połowa 2022 roku produkcja pojazdów zanotowała... wzrost. Jeżeli chodzi o całą grupę PKD 29, a więc <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe">samochody</a>, przyczepy i naczepy, wyprodukowano egzemplarze o łącznej wartości 93,8 miliardów złotych. Jest to wzrost o aż 2,2 procent względem 2021 roku, co zdecydowanie jest informacją imponującą i pokrzepiającą.- Pomimo zawirowań w europejskim przemyśle motoryzacyjnym, związanych z trwającym niedoborem półprzewodników oraz skutkami wojny na Ukrainie, w II kwartale nastąpił wzrost wartości produkcji, który pozwolił zniwelować 2-procentowy spadek z I kwartału. Uzyskany wynik blisko 94 miliardów złotych jest nowym rekordem dla pierwszych sześciu miesięcy roku – mówi w rozmowie z portalem automotivesuppliers.pl Rafał Orłowski.Gdzie więc tkwi haczyk? Produkcja co prawda jest nieznacznie lepsza niż w 2021 roku, lecz równocześnie pozostało o wiele mniej aut z poprzednich roczników, które można szybko sprzedać od ręki. Poprawa w wynikach produkcji nie ma na przykład żadnego odzwierciedlenia w statystykach sprzedaży – w pierwszym półroczu roku 2022 w Polsce sprzedano dokładnie 212 417 samochodów – a 12,3 procent mniej niż od stycznia do czerwca 2021 roku.<h2>Poprawa w sektorze produkcji dobrym znakiem, lecz konieczne są dalsze wzrosty</h2>Sam fakt, że pierwsze półrocze, bardzo zresztą trudne dla branży motoryzacyjnej, zakończyło się wzrostem, jest bardzo dobrą oznaką. Nadal jednak odwołujemy się do naprawdę fatalnego pod kątem produkcji roku 2021. By wrócić na właściwe tory, konieczna jest znaczna poprawa, która z uwagi na inflację, rosnące ceny części oraz mediów nie jest tak oczywista.

Producenci samochodów przygotowują się na zmiany

<h2>Ewolucja to nieodzowna część branży motoryzacyjnej</h2>Patrząc na pierwsze samochody możemy obecnie naprawdę mocno się dziwić. Pod kątem wyglądu przypominały one raczej powozy konne, a ich moc była naprawdę mizerna. Nie można jednak negować faktu, że to właśnie dzięki takim wyjątkowo prostym konstrukcjom jesteśmy w stanie podziwiać współczesne <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe">samochody osobowe</a>. Możemy w tych porównaniach pójść jeszcze o krok dalej – wystarczy chociażby porównać przeciętny samochód z 1900 roku, a następnie skakać co 40 lat aż do dnia dzisiejszego. Takie zestawienie pozwala nam dobitnie zobaczyć, jak bardzo zmieniła się motoryzacja na przestrzeni już niemalże półtora wieku.Praktycznie każda większa rewolucja w dziedzinie produkcji samochodów wiązała się z pojawianiem się kontrowersji, jednakże wraz z przyspieszeniem rozwoju branży czterech kółek takich głosów jest oczywiście coraz więcej. Nowe normy emisji spalin, nowe style designerskie, dominacja rynkowa takich aut, jak crossovery czy SUV-y, a także poszukiwanie nowych typów napędu – motoryzacja przeobraża się na naszych oczach w coraz szybszym tempie, a tego postępu nikt nie jest w stanie zatrzymać, niezależnie od tego, jak bardzo by tego chciał.<h2>Rewolucja elektryczna – przyszłość, która jest już dzisiaj</h2>W kontekście samochodów przyszłości najwięcej mówi się oczywiście o pojazdach elektrycznych, które już od dobrych kilkunastu lat mają swoje miejsce w świadomości kierowców. Niepostrzeżenie jednak liczba tych pojazdów rośnie, i to w naprawdę imponującym tempie – w Polsce z roku na rok liczba aut zasilanych prądem się podwaja, a dla przykładu w takiej Norwegii elektryki stanowią już większość (!) rynku samochodów nowych. Sprawia to, że producenci coraz śmielej stawiają na pojazdy zasilane energią elektryczną – klienci zaczynają się do nich przekonywać, dlatego też o wiele łatwiej jest podjąć ryzyko ich masowej produkcji.- Motoryzacja przyszłości już zagościła u nas za sprawą <a href="https://samochody.pl/blog/wpis/jak-rozwija-sie-elektromobilnosc-na-innych-kontynentach">elektromobilności</a>, której coraz więcej widzimy na naszych ulicach. Elektromobilność, transport bezemisyjny, które biorą pod uwagę przyszłość planety, to jest coś, co w najbliższych latach z pewnością będzie dominować. Wydaje się, że 2035 rok będzie tą datą, kiedy właściwie będziemy musieli przywyknąć wyłącznie do motoryzacji zeroemisyjnej, bo takie są też uwarunkowania ustawodawcze wprowadzone przez Unię Europejską – mówi w rozmowie z serwisem Newseria Tomasz Mucha, szef ds. komunikacji korporacyjnej i produktowej w Mercedes-Benz Polska.Nowe przepisy wprowadzane z kilkunastoletnim wyprzedzeniem pokazują dobitnie, w jakim kierunku ma zmierzać motoryzacja. Wraz z nowymi limitami dotyczącymi emisji spalin idzie w parze coraz mocniejsza elektryfikacja gamy konkretnych producentów. Oczywiście przejście w tryb w pełni elektryczny nie jest na rękę wszystkim, lecz niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie, właśnie w takim kierunku zmierza obecnie świat motoryzacyjny.<h2>Świat czterech kółek zmienia się na naszych oczach</h2>Samochody elektryczne to jedna kwestia, lecz nie można zapominać o ogólnej ewolucji technicznej w samochodach. Systemy pozwalające odciążyć kierowcę, jak wszelcy asystenci bezpieczeństwa czy aktywne tempomaty to genialne wynalazki, a wiele aut oferuje już nawet tryb półautonomicznej jazdy. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że w ciągu następnych paru lat technologia postawi kolejny krok. Próby przyspieszenia tego procesu widać zresztą jak na dłoni.- Już dziś możemy się poruszać w trybie zautomatyzowanym na wybranych odcinkach dróg w Niemczech. Przy prędkości 60 km/h możemy zostawić autu decydowanie o odległości, dostosowaniu prędkości, korektach kierunku. Samochód będzie brał pod uwagę znaki drogowe, komunikację, dane z GPS, komunikację z innymi pojazdami, warunki atmosferyczne i wszelkie inne ograniczenia związane np. z korkami czy gęstością ruchu – dodaje wspomniany już wyżej Tomasz Mucha.

półprzewodniki

Problem z półprzewodnikami nie skończy się w przyszłym roku

<h2>Półprzewodniki (a raczej ich brak) wywróciły świat motoryzacji do góry nogami</h2>Obecnie samochody pod kątem technicznym i technologicznym nijak nie przypominają konstrukcji produkowanych kilkadziesiąt lat temu. Ba, niektórzy wizjonerzy i pionierzy w dziedzinie produkcji samochodów mogliby nawet nie śnić o tym, jak na przestrzeni lat ukształtuje się <a href="https://samochody.pl/">motoryzacja</a>. Aktualnie możemy mówić o bardzo skomplikowanych pod kątem elektronicznym i mechanicznym pojazdach, które nie dość, że są bardziej ekologiczne dla środowiska, to dodatkowo wchodzą przy tym na wyżyny wydajności. Obecnie wyciągnięcie ponad stu koni mechanicznych w ledwie litrowego silnika nie sprawia producentom większych trudności, kiedy chociażby w latach 50. czy 60. osiągnięcie takiego poziomu w kilkukrotnie większych jednostkach wcale nie było tak oczywiste, a dodatkowo tego typu auta pochłaniały gigantyczne ilości paliwa. Nie mówiąc już chociażby o pojazdach elektrycznych, które pod kątem technicznym są prawdziwym skarbem techniki.Bez dwóch zdań, jednym z najważniejszych elementów obecnych samochodów są półprzewodniki. To specjalna materiały, które w konkretnych okolicznościach mogą zachowywać się niczym przewodniki prądu, zaś w innych ośrodkach są w stanie działać wręcz jako izolatory. Te wyjątkowe właściwości są bardzo szeroko wykorzystywane w samochodach, dlatego nie powinien dziwić fakt, że w momencie, gdy komponentu zabrakło, motoryzacja najzwyczajniej w świecie wpadła w kryzys, jakiego nie widzieliśmy od wielu, wielu lat. Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana niż może się to w pierwszej chwili wydawać.<h2>Powody problemów z dostępnością półprzewodników</h2><a href="https://samochody.pl/blog/wpis/braki-polprzewodnikow-powoduja-zmniejszanie-lub-czasowe-zawieszanie-produkcji-samochodow">Braki w półprzewodnikach</a> nie wzięły się oczywiście znikąd, a ogromny na to wpływ miała rzecz jasna pandemia. Pierwsze tygodnie lockdownu w marcu i kwietniu 2020 roku kompletnie zmieniły zasady gry, jeżeli chodzi o świat motoryzacji. Wiele fabryk kompletnie wstrzymało swoją pracę, a część producentów półprzewodników zwróciło się w stronę sprzętów, które w tym konkretnym momencie były bardziej potrzebne - chodzi tu o wszelkie urządzenia elektroniczne, takie jak laptopy, telefony, domowy sprzęt AGD i tym podobne.W wyniku wysłania ogromnej liczby osób do pracy lub nauki zdalnej, tego typu sprzęty stały się o wiele bardziej niezbędne. Sprawiło to zaś, że to właśnie na potrzeby takich urządzeń produkowano półprzewodniki, a gdy nareszcie branża motoryzacyjna wróciła do względnie płynnego funkcjonowania pojawiły się spore braki. Jak widać, ich uzupełnienie aż do teraz nie jest w pełni możliwe.<h2>Sytuacja się poprawia, lecz nadal to kropla w morzu potrzeb</h2>Największe marki samochodowe przyznają, że sytuacja wygląda już o wiele lepiej niż chociażby na przełomie 2021 i 2022 roku, kiedy to problem wynikający z braków półprzewodników był aż nadto widoczny. Nie oznacza to jednak, że ta kwestia nie sprawia już kłopotów. Problem nadal istnieje i niestety zdaniem ekspertów nie zniknie on szybko.– Ogólnie sytuacja się poprawiła, ale tylko małymi krokami. Inwestycje w nowe moce produkcyjne są teraz w toku, ale w 2023 roku prawdopodobnie nadal będzie widoczny strukturalny niedobór półprzewodników. To problem strukturalny, którego nie da się rozwiązać tak szybko. Zbudowanie nowej zdolności produkcyjnej zajmuje lata – przyznaje w rozmowie z uznanym portalem Automotive News Europe Murat Aksel, dyrektor ds. zakupów Volkswagen Auto Group.<h2>Kiedy problemy z półprzewodnikami dobiegną końca?</h2>Zdaniem specjalistów nagła poprawa w 2023 roku nie powinna być spodziewana. Od wielu miesięcy mówi się jednak, że punktem przełomowym w kwestii półprzewodników, a także ogólnej kondycji branży automotive będzie rok 2024, w którym to powinniśmy wrócić do względnej normy. Czy tak będzie? Możemy tylko i wyłącznie trzymać za to kciuki.

opel astra

Ceny, wersje wyposażenia i silniki nowego Opla Astra 2022

Na rynku europejskim znaczna większość aut, które są absolutnymi hitami sprzedaży i oparciem dla swojej marki przez długie dekady to modele kompaktowe. To właśnie ten segment cieszy się ogromną popularnością w Europie i przez to praktycznie każdy producent przykłada ogromną wagę do budowy swojej wersji kompakta, który jest dostępny najczęściej jako hatchback i kombi. Świetnym przykładem jest Opel Astra. Jaka jest historia tego modelu oraz dane techniczne, silniki, wersje wyposażenia i ceny nowego Opla Astra 2022?<h2>Opel Astra — historia modelu</h2><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/opel/astra">Opel Astra</a> to jeden z najbardziej udanych modeli producenta z Russelsheim, o czym świadczy między innymi to, że jest on dostępny w gamie marki nieprzerwanie już od ponad 30 lat. Model zastąpił w 1991 roku wysłużonego Opla Kadetta, a jego stworzenie było w tamtym czasie jednym z największych projektów w historii całej marki. Nad stworzeniem Astry pracowało ponad 8 tysięcy projektantów, inżynierów oraz techników. Tak właśnie stworzono niesamowicie kultowego kompakta. Sama nazwa była już używana w przeszłości, lecz nie dokładnie przez Opla, a przez Vauxhalla, czyli bratnią firmę, która operuje na terenie Wielkiej Brytanii.&nbsp;Pierwotnie zadebiutował Opel Astra dostępny jedynie w wersji hatchback oraz kombi. Rok później zaprezentowano sedana, a od 1993 roku dostępne było nawet cabrio, które zostało zaprojektowane przez niesamowicie znane studio projektowe Bertone. Produkcję zakończono w 1998 roku, a od 1998 do 2002 roku produkowano to auto jako Astra Classic w fabryce w Gliwicach.&nbsp;<figure class="image"><img src="/api/user/html/photo/6311a29e321a1155e311f010/1663844432938_6000.png" alt="nowy opel astra"></figure>W 1998 roku zadebiutowała jedna z najbardziej znanych generacji tego modelu. Mowa tu o drugiej odsłonie, czyli Astrze G, którą w Polsce spotkamy bardzo często, ponieważ sprzedawana była w polskich salonach Opla w naprawdę atrakcyjnych cenach. Jednym z powodów niskiej ceny była lokalna produkcja w Gliwicach. Tam jednak produkowano ją dopiero od 2003 roku i wówczas znów auto otrzymało oznaczone Astra Classic. Produkcja „zwyczajna” zakończyła się w 2004 roku, gdyż wtedy zadebiutował następca, czyli Opel Astra H.&nbsp;Astra H również była produkowana dość długo i w nieregularnym czasie. Konstruowanie odmiany GTC oraz TwinTop zakończono w 2010 roku, a kombi, sedana i hatchbacka tworzono do roku 2014. Od 2009 roku z kolei była już dostępna czwarta generacja, czyli Astra J. Tutaj podobnie produkcja była dość nieregularna, jeśli mowa o okresie, w którym ją prowadzono. 5-drzwiowego hatchbacka produkowano w latach 2009-2015, 3-drzwiowego w latach 2011-2018, a sedana tworzono od 2012 do aż 2020 roku.&nbsp;W 2015 roku Opel zaprezentował ostatnią Astrę, która była konstruowana przede wszystkim w Gliwicach. Mowa tu o Astrze K, która po raz pierwszy w historii modelu była dostępna jedynie jako 5-drzwiowy <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe?typ-nadwozia=hatchback">hatchback</a> lub 5-drzwiowe kombi. W 2021 roku został zaprezentowany Opel Astra L, czyli już szósty reprezentant tego modelu. Produkcja odbywa się w Russelsheim, a auto wyposażone jest między innymi w Opel Vizor, czyli charakterystyczny dla nowych Opli pas przedni.<h2>Opel Astra — dane techniczne</h2>Opel Astra dostępny jest w dwóch odmianach nadwoziowych. W przypadku hatchbacka jego długość to 4374 milimetrów, a rozstaw osi mierzy 2675 mm. Szerokość to 1860 mm, a wysokość sięga od 1441 do 1470 mm. Jeśli chodzi o wersję kombi, to jego rozstaw osi wydłuża się do 2732 mm. Zwis tylny jest dłuższy z kolei o 211 mm, przez co długość całego samochodu to 4642 mm.&nbsp;&nbsp;<h2>Opel Astra — silniki</h2>Podstawowy silnik Opla Astry to jednostka 1.2 Turbo. Jest to benzynowy silnik, który posiada 3 cylindry i dostępny jest w dwóch odmianach mocowych. Słabsza ma 110 koni mechanicznych oraz 205 niutonometrów momentu obrotowego. Lepsza z kolei zapewnia 130 KM i 230 Nm maksymalnego momentu obrotowego. W tym silniku możliwe jest nawet zamienienie 6-biegowej skrzyni manualnej na 8-stopniowy automat. Oprócz tego dostępny jest także jeden diesel. Jest to 4-cylindrowy silnik 1.5 Diesel o mocy 130 koni mechanicznych i momencie obrotowym rzędu 300 niutonometrów.&nbsp;Najlepsza jednostka pod względem mocy to z kolei silnik 1.6 Turbo Plug-in Hybrid. Moc tego silnika to aż 180 koni mechanicznych, z czego jednostka spalinowa generuje 150, a elektryczna 110 KM. Moment obrotowy układu to z kolei 360 Nm, Sam silnik spalinowy zapewnia 250 Nm, a elektryczny 320 Nm.<h2>Opel Astra — wersje wyposażenia</h2>Opel w modelu Astra daje do dyspozycji aż cztery wersje wyposażenia. Podstawowa odmiana nazywa się Edition. Posiada ona układ rozpoznawania znaków, systemy ostrzegania przed kolizją, wykrywania zmęczenia, asystenta pasa ruchu, tempomat z ogranicznikiem prędkości czy też czujniki parkowania z przodu oraz tyłu. Oprócz tego auto w tej wersji jest wyposażone w system OpelConnect, dotykowy ekran o przekątnej 10 cali, czy też automatyczną klimatyzację.&nbsp;Półkę wyżej jest wersja Elegance. Dodatkowo jest on wyposażony w tempomat adaptacyjny, kamerę cofania, zaawansowany układ wykrywania pieszych oraz rowerzystów, a także tapicerkę łączoną ze skóry syntetycznej i materiału. Kolejna odmiana to GS Line. W niej spotkamy już panoramiczne 360 stopni, elektronicznie sterowaną klapę bagażnika, zaawansowany układ utrzymania w osi pasa ruchu, czy też czujniki martwego pola oraz ruchu poprzecznego.&nbsp;&nbsp;Topowa jest edycja Ultimate. W niej możemy już liczyć na bardzo bogate wyposażenie oraz oczywiście najwyższą cenę zakupu. Rzeczy, które są zamontowane w Ultimate, a nie spotkamy ich w poprzednich wersjach wyposażenia to na przykład tapicerka Alcantara, dach panoramiczny, system automatycznego sterowania drzwiami przednimi oraz zapłonem, ozdobne aluminiowe nakładki na pedały.<h2>Opel Astra — ceny</h2>Astra to auto za naprawdę niezłą cenę. Najtańsza odmiana Edition kosztuje od 107 900 do 112 900 zł, gdyż dostępna jest tylko z najsłabszym silnikiem benzynowym i jego nieco lepszą odmianą. Za wersję Elegance zapłacimy od 118 900 do 174 500 złotych. W odmianie GS Line ceny wynoszą od 132 900 do 183 500 złotych. Edycja Ultimate dostępna jest tylko z jednostką 1.2 Turbo 130 KM z automatyczną skrzynią lub z hybrydą typu plug-in. Za auto z silnikiem benzynowym zapłacimy co najmniej 153 500 złotych. W wersji z hybrydą należy już zapłacić minimum 196 500 złotych.

nissan x-trail

Ceny, wersje wyposażenia i silniki nowego Nissana X Trail 2022

SUVy i crossovery Nissana są kojarzone przede wszystkim z dwoma modelami. Mowa tu o kompaktowym Qashqaiu oraz miejskim Juke’u. Te dwa auta miały ogromny wpływ na to, jak dziś wygląda segment crossoverów. Nie są jednak jedynymi samochodami tego typu w gamie modelowej Nissana. Japońska marka oferuje bowiem również większego Nissana X-Trail, który ma być propozycją dla większych rodzin. Jaka jest historia tego modelu oraz jakie są dane techniczne, wersje wyposażenia, silniki oraz ceny nowego Nissana X-Trail<figure class="image"><img src="/api/user/html/photo/6311a29e321a1155e311f010/1663843984870_0000.png" alt="nowy nissan xtrail"></figure><h2>Nissan X-Trail - historia modelu</h2><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/nissan/x-trail">Nissan X-Trail</a> to samochód, który nie jest szczególnie często spotykany na polskich ulicach. Model ten jest jednak starszy niż dwa znacznie bardziej popularne auta z segmentu SUVów i crossoverów w ofercie Nissana. Pierwsza generacja tego auta została zaprezentowana jeszcze w 2000 roku, a rok później rozpoczęto produkcję. W tej postaci <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe?typ-nadwozia=suv">SUV</a> ten był budowany do 2007, 2008 oraz 2009 roku w zależności od fabryki.&nbsp;W 2008 roku do fabryk trafiła z kolei druga generacja tego auta. Największą różnicą było przede wszystkim jego powiększenie, gdyż Nissan X-Trail stał się o ponad 120 mm wyższy. Auto ponadto poszerzono, przez co stało się bardziej przestrzenne. Nie była to jednak zupełnie nowa konstrukcja, a jedynie mocno zmodyfikowana pierwsza generacja modelu. Na nowości trzeba było poczekać aż do 2013 roku.&nbsp;<figure class="image"><img src="/api/user/html/photo/6311a29e321a1155e311f010/1663844005342_1000.png" alt="nowy nissan xtrail"></figure>&nbsp;Podczas zorganizowanych we Frankfurcie targów motoryzacyjnych Frankfurt Motor Show 2013 zaprezentowano trzecią generację Nissana X-Trail, która w Stanach Zjednoczonych znana jest jako Nissan Rogue. Auto zostało wtedy znacznie upodobnione do innych modeli gamy, na przykład do Qashqaia. Oczywiście największą zmianą była konstrukcja auta, która powstała kompletnie od zera. Aktualnie w sprzedaży i produkcji znajduje się już czwarta generacja Nissana X-Trail.<figure class="image"><img src="/api/user/html/photo/6311a29e321a1155e311f010/1663844028360_2000.png" alt="nowy nissan xtrail"></figure><h2>Nissan X-Trail - dane techniczne</h2>Nissan X-Trail to naprawdę spore auto, którego wymiary pozwalają na swobodne zakwalifikowanie go do segmentu D, czyli tak zwanej klasy średniej. Długość samochody wynosi całkiem pokaźne 4680 milimetrów. Szerokość to 1840 mm, a wysokość sięga 1725 mm. Rozstaw osi to z kolei 2705 mm. Masa własna auta uzależniona jest od wersji silnikowej.&nbsp;W wypadku auta z układem MHEV, czyli tak zwanej miękkiej hybrydy, masa własna wynosi od 1593 do 1706 kilogramów. Pozostałe wersje są znacznie cięższe, gdyż są to już pełnoprawne samochody hybrydowe. Ich waga wynosi bowiem od 1729 do 1949 kilogramów. Pozostałe dane warte uwagi to na przykład prześwit, który wynosi około 210 mm, a w wypadku wersji z napędem na cztery koła maleje on do około 195 mm.<figure class="image"><img src="/api/user/html/photo/6311a29e321a1155e311f010/1663844059429_4000.png" alt="nowy nissan xtrail"></figure><h2>Nissan X-Trail - układy napędowe</h2>Japońska marka nie daje zbyt dużego wyboru, gdyż dostępny jest zaledwie jeden silnik spalinowy, a także dwie wersje zakładające użycie pełnych hybryd. Podstawowy silnik to jednostka 1.5 VC-T MHEV. Mowa tu więc o jednostce zelektryfikowanej. Jej moc to 163 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosi 300 niutonometrów.&nbsp;Opcją pośrednią jest silnik 1.5 VC-T e-POWER, który jest wspomagany przez faktycznie spory silnik elektryczny. Moc całego układu to aż 150 KM, a moment obrotowy sięga do 330 Nm. Silnik ten w podstawowej wersji napędza wyłącznie oś przednią. Nie oznacza to jednak, że X-Trail nie posiada silnika przenoszącego napęd na cztery koła.&nbsp;Jednostka, w której znajdziemy napęd na cztery koła, to praktycznie ten sam silnik. Mowa tu oczywiście o jednostce 1.5 VC-T e-POWER. W takiej konfiguracji cena jest jednak dość wygórowana. Dodatkowo parametry nieco się różnią. Takki sam pozostaje moment obrotowy wynoszący 250 niutonometrów, lecz moc maksymalna jest nieco wyższa i wynosi dokładnie 213 koni mechanicznych. Wzrost mocy bierze się z lepszego silnika elektrycznego. Moment obrotowy całego układu wynosi również 330 Nm.<figure class="image"><img src="/api/user/html/photo/6311a29e321a1155e311f010/1663844072443_5000.png" alt="nowy nissan xtrail"></figure><h2>Nissan X-Trail - wersje wyposażenia i ceny</h2>Gdy mowa o wyposażeniu Nissana X-Trail, to zbyt wielkiego wyboru model ten nie oferuje. Znajdziemy bowiem jedynie dwie wersja wyposażenia. Gorsza to N-Connecta, a lepsza to Tekna. Oprócz tego do wyboru mamy oczywiście rodzaj i kolor lakieru. W palecie znajdziemy lakiery metalizowane, perłowe, a także metalizowane lub perłowe w konfiguracji dwukolorowej.&nbsp;Wersja N-Connecta w standardzie posiada 18-calowe koła, wiele systemów bezpieczeństwa w tym system hamowania awaryjnego, asystenta przejazdu przez skrzyżowania i utrzymania auta w pasie ruchu, systemy ostrzegania przed kolizją, niezamierzoną zmianą pasa, o pojeździe w martwym polu, ostrzegania o zmęczeniu kierowcy, o ruchu poprzecznym podczas cofania, przednie oraz tylne czujniki parkowania, inteligentny tempomat i wiele innych.&nbsp;W podstawowej wersji światła przednie są całkowicie wykonane w technologii LED. To samo tylne. Kierunkowskazy przednie oraz tylne korzystają jednak z żarówek i jeśli zależy nam na lampach LED, to jest to opcja, za którą trzeba dopłacić. Inne ciekawe elementy wyposażenia to kierownica wielofunkcyjna, system multimedialny z ekranem o przekątnej 12,3 cala, cyfrowe zegary z wyświetlaczem o przekątnej 12,3 cala, czy też trójstrefowa automatyczna klimatyzacja. Za odmianę N-Connecta zapłacimy od 181 500 do 210 200 złotych. Najwyższa cena dotyczy auta w wersji 7-osobowej z jednostką hybrydową i napędem na cztery koła.<figure class="image"><img src="/api/user/html/photo/6311a29e321a1155e311f010/1663844044777_3000.png" alt="nowy nissan xtrail"></figure>Wersja Tekna ma jeszcze więcej do zaoferowania. Przede wszystkim jest to system ProPILOT Assist, który na przykład na autostradzie pozwala na jazdę praktycznie autonomiczną, a działania kierowcy ograniczają się głównie do zmiany pasa ruchu. Oprócz tego znajdziemy w modelu wyświetlacz head-up o przekątnej 10,8 cala. Kolejne dodatki, na które warto najbardziej zwrócić uwagę w wypadku Nissana X-Trail w wersji Tekna to na przykład elektryczne i bezdotykowe sterowanie klapą bagażnika, czy też inteligentny system automatycznego parkowania ProPILOT Park. Jest on jednak dostępny tylko w autach, które zostały wyposażone w jednostki e-POWER, czyli silniki hybrydowe.&nbsp;Różnica cenowa pomiędzy wersjami jest całkiem spora. Wynosi ona bowiem dokładnie 18 350 złotych. Oznacza to, że ceny nowego Nissana X-Trail w wersji Tekna wynoszą od 199 850 zł do 228 850 zł.&nbsp;

Wiadomości motoryzacyjne