Jakie są opinie o KIA Stinger ?
Jeśli interesują nas samochody używane, które zachwycają swoim wyglądem zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym, a dodatkowo są niezawodne, to koniecznie powinniśmy rozejrzeć się za samochodem Kia Stinger. To prawdziwa bestia wśród modeli tego producenta.
Kia Stinger — superlatywy
Samochód oferowany przez producenta Kia z całą pewnością zachwyca kierowców swoim wyglądem. Wnętrze samochodu również zostało wykonane z najlepszej jakości materiałów. Model Stinger ma zadziorny, nowoczesny design, dzięki któremu wyróżnia się na tle większości aut tego producenta. Samochód wygląda naprawdę ekskluzywnie i ekstrawagancko. Do tego kolejnym plusem jest to, że jazda tym modelem jest bardzo komfortowa.
Kia Stinger — parametry
KIA Stinger została wyposażona przez producentów w nadwozie typu hatchback. Produkcja rozpoczęła się w 2017 roku i trwa do dziś. Do tej pory powstała 1 generacja modelu Stringer prezentująca klasę wyższą średnią samochodów osobowych. Jeśli chodzi o silnik zamontowanym w tym modelu KIA, to ma on moc od 200 do 370 KM, dzięki czemu możemy osiągnąć nawet do 270 km/h. Jednostka napędowa modelu Stringer posiada od 4 do 6 cylindrów i pojemność od 1998 do 3342 cm3. Samochód został wyposażony w napęd tylny lub napęd na 4 koła, zatankujemy go benzyną lub dieslem. W zależności od tego, na jaki silnik padnie wybór, Stinger będzie spalał średnio od 6,4 do 10.6 l na 100 km.
Wady w Kia Stinger
Małą wadą w tym samochodzie jest z pewnością to, że może pojawić się w nim skrzypienie i piszczenie uszczelek. System audio zamontowany w samochodzie również nie jest najwyższej jakości w porównaniu do innych samochodów z tej samej półki cenowej. Kolejną wadą jest to, że niestety warstwa lakieru, która została położona na model Stinger, jest dosyć cienka. Może to powodować bardzo łatwe zarysowania, co w samochodzie za taką cenę jest nie do pomyślenia. W tym modelu niestety nie da się domknąć okien kluczykiem bez odpalania zapłonu. Jak widać, nie są to duże wady, tak więc samochód jest wart polecenia.
