eco samochody

Które samochody są tańsze w zakupie i użytkowaniu – elektryczne czy hybrydowe?

Samochody hybrydowe, elektryczne i inne pojazdy napędzane paliwem alternatywnym to coraz popularne wybory z wielu powodów. Są one zazwyczaj bardziej wydajne pod względem zużycia paliwa niż ich odpowiedniki i są zdecydowanie lepsze dla środowiska.Jednak jeśli mamy przed sobą wybór na którą opcję zdecydować się – <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe?paliwo=hybryda">auta hybrydowe</a> czy elektryczne, warto rozeznać się również w tym, które są bardziej ekonomiczne zarówno w zakupie jak i w późniejszym użytkowaniu.<h2>Auta hybrydowe a elektryki</h2>Główną różnicą między nimi jest oczywiście jednostka napędowa. W samochodach hybrydowych mamy zarówno <a href="https://samochody.pl/blog/wpis/kiedy-koniec-sprzedazy-samochodow-spalinowych">silnik spalinowy</a>, jak i elektryczny. W przypadku krótkich tras, na przykład po mieście, można jeździć wyłącznie na silniku elektrycznym, a w razie potrzeby nadal można korzystać z mocy silnika spalinowego. Większość pojazdów hybrydowych jest w stanie pracować na samej energii elektrycznej na krótkich dystansach lub przy niskich prędkościach - jest to znane jako "hamowanie regeneracyjne". Pomaga to naładować pakiet akumulatorów, aby można go było użyć później, gdy jest to potrzebne.Samochód elektryczny wykorzystuje silnik elektryczny zamiast silnika spalinowego do generowania mocy - nie wymaga żadnego paliwa. Większość pojazdów elektrycznych nie korzysta z hamowania odzyskowego, jak robią to hybrydy – zamiast tego mają systemy ładowania odzyskowego, które pozwalają im ładować się podczas jazdy.<h2>Które auta są tańsze – elektryki czy hybrydy?</h2>Zacznijmy od plusów elektryków i hybryd, a z nich wyłoni nam się również kwestia cen. Przede wszystkim auta elektryczne są wyposażone w silniki, które są właściwie bezgłośne i nie generują żadnych drgań, dzięki czemu tego typu samochody oferują niesamowity komfort podróżowania. W przypadku hybryd największym plusem jest to, ze możemy korzystać z silnika elektrycznego, który na przykład przy hamowaniu odzyskuje energię, a gdy tylko wyczerpie się, automatycznie zaczyna działać silnik spalinowy. Mamy tu zatem dwa w jednym. I w całej konstrukcji silników tkwi różnica w cenie.Elektryczne auta są dużo prostsze w budowie – ich silniki są znacznie mniej skomplikowane niż spalinowe, ponieważ składają się z jednej części, czyli rotora. Za to układ napędowy w hybrydach jest skomplikowany dużo bardziej niż w elektrykach. Można by zatem zakładać, że złożoność budowy silników i ilość elementów wpływa na wyższą cenę produkcji samochodów hybrydowych, jednak nie do końca tak jest.Auta hybrydowe są dostępne na rynku od dłuższego czasu, technologia ich produkcji jest już wdrożona praktycznie w każdej marce, w przeciwieństwie do aut elektrycznych. Poza tym złożoność silnika to nie wszystko – ważne są również dodatkowe komponenty i ich ceny. Do budowy baterii do elektryków wykorzystywane są drogie pierwiastki, przez co koszt produkcji znacznie wzrasta. Do tego dochodzą późniejsze ceny utrzymania – tu znowu tańsze są auta hybrydowe, które są już znane chociażby mechanikom. Elektryka natomiast trzeba koniecznie oddać do autoryzowanego serwisu, Na koniec dochodzi nam cena paliwa i prądu. Analizując wszystkie dane to właśnie hybrydy są dużo tańsze zarówno w zakupie jak i w późniejszym użytkowaniu.

motocykle

Jakie motocykle są na egzaminach prawa jazdy?

Motocyklowe prawo jazdy to chyba najbardziej zawiła kwestia, jeżeli chodzi o zdobywanie uprawnień. Nie inaczej jest w przypadku motocykli, które możemy spotkać w WORD-ach. Dostają one bowiem wolną rękę, przez co w całym kraju nie możemy uświadczyć jednego standardowego modelu.<h2>Jaki motocykl na egzaminie? Wszystko zależy od jego rodzaju i ośrodka</h2>Egzaminy na prawo jazdy motocyklem są chyba najbardziej skomplikowanym aspektem w polskim kodeksie drogowym. Możemy bowiem rozróżnić aż cztery różne egzaminy, po których ewentualnym zdaniu będziemy mogli prowadzić konkretne <a href="https://samochody.pl/motocykle">motocykle</a>. To oczywiście znacznie wpływa na to, jakie modele będą dostępne dla osób zdających egzamin praktyczny, bowiem każda kategoria pozwala nam na coraz więcej.Zacznijmy od kategorii AM, która kiedyś była nazywana kartą motorowerową. Możemy zdawać egzamin na tę kategorię już w wieku 14 lat i pozwala nam ona na jazdę motorowerem o pojemności silnika do 50 cm3 oraz czterokołowcem lekkim, do którego możemy zaliczyć na przykład małego quada. W wieku 16 lat możemy zaś zdawać już na prawo jazdy kategorii A1, które pozwala nam już na jazdę motocyklem z jednostką napędową o pojemności do 125cm3 oraz o mocy do 11 kW. Ważnym aspektem jest również stosunek mocy do masy, wynoszący 0,1 kW/kg. Oznacza to, że na każdy kilowat mocy silnika musi przypadać co najmniej 10 kilogramów masy motocykla.Zdając egzamin na poziomie A2 otrzymujemy już możliwość jazdy motocyklem bez ograniczeń dotyczących pojemności, lecz do mocy 35 kW. Tę kategorię możemy zdobyć po ukończeniu 18. roku życia. Dopiero kategoria A znosi jakiekolwiek ograniczenia dotyczące masy, mocy czy samej konstrukcji, lecz na nią jesteśmy w stanie zdawać dopiero mając 24 lata bądź 20 lat, jeżeli posiadamy prawo jazdy kategorii A2 od 24 miesięcy. Jak więc widać, każda kategoria charakteryzuje się innymi limitami, a pojazdy dostępne w WORD-ach muszą być do nich dostosowane.<h2>Kategoria AM, A1, A2 – jakie motocykle spotkamy na egzaminach?</h2>Zacznijmy od omawiania kategorii AM, która oczywiście wymaga przygotowania motocykli o najniższej mocy. Wybór jest tutaj spory, ale najczęściej stawia się na Kymco KB 50, który jest typowym miejskim skuterem, albo na Junaka 904, który z wyglądu o wiele bardziej przypomina już rasowy motocykl, lecz nadal posiada on ograniczenia konieczne dla kategorii AM.W przypadku zdawania prawa jazdy kategorii A1 moc oraz pojemność silnika idzie w górę, a co za tym idzie możemy mówić tu już o rasowych motocyklach. W tym przypadku bardzo często wybieraną konstrukcją jest Yamaha YBR 125, uważana za naprawdę bardzo dobry motocykl instruktażowy, choć możemy również spotkać się z Hondą CB125R. Posiada ona małą wagę i dużo systemów bezpieczeństwa, co sprawia, iż sprawdza się świetnie do nauki jazdy.Co zaś z kategorią A2? W tym przypadku możemy się nieraz spotkać z mocnymi maszynami, które są ewentualnie przykręcane celem osiągnięcia odpowiedniego poziomu mocy, który jest wymagany dla osób zdających na prawko kategorii A2. Najczęściej wybieraną konstrukcją jest w tym wypadku Yamaha MT 07.<h2>Kategoria A – ogromna gama dostępnych maszyn</h2>W przypadku kategorii A dowolność jest naprawdę ogromna, a ostateczny wybór zawsze zależy od konkretnego oddziału WORD. W przypadku samochodów praktycznie wszędzie w ostatnich latach spotykaliśmy się z Toyotą Yaris, obecnie wypieraną na rzecz Hyundaia i20. Jeśli chodzi o motocykle, tutaj w cenie jest różnorodność, co widać po wyborach konkretnych oddziałów. Dla przykładu Yamaha YBR 250, bliźniak wspomnianej wyżej w przypadku kategorii A1, bardzo często jest używana w kilku WORD-ach jako główny motor.Co jednak w przypadku mocniejszych maszyn? Kilka ośrodków zdecydowało się na postawienie na Suzuki GN 250, inne zaś wybrały Hondę CBF 250. Niektóre placówki decydują się też na Suzuki Maraudera 250, Yamahę XG 250, Hondę VTR 250 czy Senke SK 125. Różnorodność jest więc tu zdecydowanie w cenie, tym bardziej, iż wiele ośrodków szkolenia kierowców za małą dopłatą oferuje możliwość zdawania egzaminu praktycznego na znanej już kursantowi maszynie!

polisa oc

Spadek cen polis OC

<h2>Motoryzacja drożeje, lecz nie we wszystkich aspektach</h2>Przez wszystkie wydarzenia, które dzieją się w naszym świecie w ostatnich kilkunastu miesiącach, choć za niedługo będzie można już spokojnie mówić o latach, branża motoryzacyjna musi kombinować, by utrzymać się na powierzchni. Pandemia koronawirusa, lockdowny, zerwane łańcuchy dostaw, braki w półprzewodnikach i innych elementach, które są niezbędną częścią współczesnych samochodów, a także szalejąca inflacja oraz rosyjska agresja na terytorium Ukrainy to główne powody, przez które nie dość, iż samochodów produkuje się mniej, to na dodatek ich ceny drastycznie rosną – niezależnie od tego, czy mówimy o nowych konstrukcjach, czy pojazdach z rynku wtórnego (choć tam skala wzrostu cen jest trochę mniejsza).Popyt na <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe">samochody</a> wcale nie zmalał na przestrzeni tego czasu, lecz samych aut jest niestety trochę mniej. Dodatkowo koszty produkcji oraz części poszybowały w górę przez szalejącą inflację. Wszystko to powoduje, iż ceny aut rosną w zastraszającym tempie. W porównaniu do 2018 roku, za auto z salonu musimy zapłacić już niemal 50 procent więcej! To naprawdę ogromny przeskok, w szczególności jeżeli ktoś planuje obecnie kupić sobie samochód. Nic dziwnego, że tak wielu kierowców obecnie spogląda w kierunku rynku wtórnego, na którym ceny również poszły w górę, ale nie aż tak drastycznie.Problemem nie są jednak tylko i wyłącznie ceny samochodów, ale również wszystkiego, co z nimi związane. O cenach paliwa nie trzeba już chyba wspominać, bowiem każdy doskonale widzi, jak obecnie droga jest benzyna czy olej napędowy. Bardzo podrożały jednak również części samochodowe, a także wszelkie usługi, na przykład w warsztatach. Trudna sytuacja skłania wszystkich do podnoszenia swoich stawek, a to niestety sprawia, iż korzystanie z samochodu, nie mówiąc już nawet o jego kupnie, jest obecnie o wiele większym wydatkiem niż dwa lata czy nawet rok temu.<h2>Ceny polis OC... spadają! Dlaczego?</h2>Okazuje się jednak, iż nie wszystkie aspekty posiadania samochodu stają się obecnie ogromnym balastem finansowym. Wiele osób może być dla przykładu zaskoczonych faktem, iż w tym momencie tanieją... <a href="https://samochody.pl/blog/wpis/spadek-cen-polis-oc">ubezpieczenia OC</a>! Przez kilka ostatnich lat mogliśmy obserwować sytuację wręcz odwrotną. Czy jednak zmiany w cenach obowiązkowych dla każdego pojazdu polis OC rzeczywiście są dla kierowców zauważalne?Według raportu za pierwszą połowę 2022 roku, a więc nie możemy mówić o nieświeżych danych, wynika jasno, iż średnia cena ubezpieczenia OC wynosi obecnie 524 złote, co jest stawką niższą o aż 91 złotych względem analogicznego okresu sprzed roku. Jeżeli zaś przyjrzymy się pierwszemu i drugiemu kwartałowi roku 2022, tu również będziemy w stanie zauważyć obniżkę cen. Od stycznia do marca 2022 średnia cena polisy OC kształtowała się na poziomie 542 złotych, zaś od kwietnia do czerwca średnia składka była już na poziomie 511 złotych!<h2>Druga strona medalu taniejących ubezpieczeń</h2>W teorii powinniśmy zdecydowanie cieszyć się, iż ubezpieczenia tanieją – to w końcu więcej zaoszczędzonych środków w tym bardzo trudnym dla każdego okresie. Eksperci jednak ostrzegają, iż taniejące ubezpieczenia mogą również być szkodliwe. W jaki dokładnie sposób? Ubezpieczalnie mogą na przykład ciąć koszty na jakości napraw lub zmniejszać sumę ubezpieczenia, kusząc mniejszymi składkami.- W drugim kwartale 2022 roku przeciętna składka OC spadła o 5,7 proc. i wyniosła 511 złotych. Wysokość średniej składki OC jest tym samym niższa nawet od wartości obserwowanych w pierwszej połowie 2016 roku. Tak niskie średnie składki rodzą obawy nie tylko o finanse sektora ubezpieczeniowego, ale też o jakość likwidacji szkód. Koszty likwidacji szkód silnie rosną od wielu miesięcy, a wysoka inflacja może tylko przyśpieszyć ten proces – ostrzega Tomasz Masajło, Prezes Zarządu portalu rankomat.pl.&nbsp;

auta premium

Wzrost sprzedaży samochodów segmentu Premium

Motoryzacja nie znajduje się obecnie w najlepszym okresie, lecz zdecydowanie nie można mówić o tym, iż od stóp do głów branża ta nie radzi sobie z obecnymi okolicznościami. Wystarczy na przykład spojrzeć na segment aut premium, który w ostatnich miesiącach... zanotował imponujący wzrost!<h2>Kryzys branży motoryzacyjnej dotyka każdego... ale czy na pewno?</h2>Każdej osobie, która w choć niewielkim stopniu interesuje się motoryzacją, nie trzeba chyba mówić, w jak ogromny kryzys ostatnio wpadła cała branża. Powodów jest naprawdę wiele i to właśnie dlatego trudno jest obecnie mówić o szybkim rozwiązaniu tych właśnie problemów – wszelkie sytuacje, które obecnie uderzają w producentów, musiałyby w końcu stać się przeszłością, a zapewne i tak całej branży lizanie ran zajęłoby parę dodatkowych miesięcy. Co jednak nakłada się na obecną, tak trudną sytuację?Po rekordowym 2019 roku wiele osób liczyło na pójście za ciosem w kolejnych latach. Tak jednak oczywiście się nie stało, a rok 2020 chyba na zawsze będzie już kojarzony z wybuchem pandemii koronawirusa, która wywróciła funkcjonowanie praktycznie całego świata o 180 stopni. Branża motoryzacyjna nie przeszła przez lockdowny suchą stopą. Po pierwsze, fabryki zostały sparaliżowane na parę tygodni, a w następnych miesiącach liczne zachorowania doprowadzały do czasowych zamknięć, co oczywiście sprawiło, iż wyprodukowano mniej samochodów. Dodatkowo pojawiły się problemy z łańcuchami dostaw, a niektórych nie udało się odbudować aż do dziś, między innymi przez politykę zero-COVID w Chinach, które są bardzo ważnym eksporterem części, a także półprzewodników, w przypadku których obecnie możemy zauważyć olbrzymie braki – między innymi z uwagi na fakt, iż wobec pracy i nauki zdalnej znacznie wzrosło zapotrzebowanie na elektronikę.Jakby tego było mało, obecnie zmagamy się z globalną inflacją – jedne kraje radzą sobie z nią lepiej, inne zaś – jak Polska – mają olbrzymie problemy z jej spowolnieniem, a na dodatek musimy się również zmagać ze skutkami rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Oba te państwa są (a raczej były) bardzo ważnymi ogniwami w świecie motoryzacji. Kontakty handlowe z Rosją zostały jednak bardzo mocno ucięte, zaś ukraińska infrastruktura jest w stanie opłakanym.<h2>Auta premium rosną w siłę</h2>Czy przytoczone wyżej problemy oznaczają jednak, iż cały świat motoryzacji obecnie zmaga się z nimi z taką samą siłą? Okazuje się, iż możemy wymienić jeden sektor rynku, który nie tylko radzi sobie dobrze, ale wręcz zanotował w ostatnim czasie wzrosty! Mowa tu o samochodach segmentu premium. O dobrym stanie tego sektora przekonują nam najnowsze statystyki. Według nich w Polsce rynek dóbr luksusowych osiągnął wartość około 30 miliardów złotych, a ogromną zasługą są tutaj wzrosty wśród producentów samochodów z wyższej półki.Sam rynek aut premium osiągnął wartość 20,5 miliarda złotych, co jest wzrostem o aż 25,3 procenta. Jest to wynik naprawdę imponujący, mając na uwadze fakt, iż rok 2021 był co prawda lepszy niż 2020 i prawdopodobnie również i lepszy niż rok 2022 – statystyki na to idealnie wskazują – lecz nadal nie były to wyniki, które satysfakcjonowały większość producentów. Tymczasem w całym poprzednim roku w Polsce zarejestrowano aż 91 tysięcy samochodów luksusowych, co jest naprawdę imponującym wynikiem.<h2>Dlaczego segment premium jest odporny na zawirowania w motoryzacji?</h2>Dlaczego jednak auta premium okazały się tak odporne na wszystkie bolączki obecnego świata? Przede wszystkim tego typu <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe">samochody</a> są produkowane w o wiele mniejszym nakładzie niż modele, które są nastawione na jak najlepszą sprzedaż. To właśnie dlatego producenci takich pojazdów potrzebują mniej kluczowych części, których obecnie brak, do zachowania pełnej mocy przerobowej. Komponenty te są zarazem o wiele lepszej jakości, co sprawia, iż zakup takiego auta w tych niepewnych czasach jest dla wielu dość dobrą inwestycją. To są właśnie główne powody, dzięki którym auta z wyższej półki były w stanie nie tylko utrzymać się na wodzie, ale także znacznie zwiększyć obroty producentów.

sprawdzenie auta

Gdzie można sprawdzić, czy auto miało szkodę?

<h2>Samochód niebity, Niemiec płakał, jak sprzedawał? Nie wierz na słowo!</h2>Polski rynek samochodów używanych posiada wiele zalet w porównaniu z innymi państwami, ale również i wad. Przede wszystkim jest on zaskakująco tani w porównaniu do innych krajów Europy czy nawet całego świata – nawet jeżeli narzekamy na to, iż w Polsce auta nie są najtańsze, paradoksalnie i tak w kraju nad Wisłą nie wygląda to najgorzej. Jesteśmy tu również w stanie znaleźć naprawdę wiele rodzajów samochodów oraz wiele marek. Z drugiej jednak strony nierzadko zdarzają się sytuacje, kiedy to nieuczciwi sprzedawcy chcą zarobić pieniądze i sprzedają samochody, które na pierwszy rzut oka wyglądają i jeżdżą naprawdę dobrze, by po kilku miesiącach okazały się one całkowitymi gruzami przez ukrywane przy sprzedaży poważne wady. Często również możemy nie być świadomi, iż kupujemy pojazd po poważnej kolizji lub auto skradzione.Jak jednak przed tym się zabezpieczać? Czy jesteśmy w stanie znaleźć narzędzia, która pozwolą nam zidentyfikować poważne problemy związane z autem, które chcemy zakupić? Okazuje się, iż w obecnym świecie nie ma z tym najmniejszego problemu. Możemy skorzystać z naprawdę wielu dróg, za pomocą których bez problemu przejrzymy samochód, który nas interesuje na wylot i upewnimy się, że z danym egzemplarzem wszystko gra. Oczywiście nie zastąpi to jazdy próbnej, oględzin z bliska czy też wizyty u diagnosty, lecz jest to pierwszy etap, który po pierwsze pozwoli nam sprawdzić, czy sprzedawca podaje prawdziwe informacje, a po drugie umożliwi nam zaoszczędzenie czasu na oglądanie samochodu, który nie jest tego absolutnie warty. Co więc możemy zrobić, by sprawdzić interesujący nas samochód?<h2>Internetowe bazy numerów VIN – dobre źródło informacji?</h2>Pierwszą myślą, jaka może przyjść do głowy w kontekście sprawdzenia prawdziwości danych dotyczących danego pojazdu jest oczywiście internetowy dekoder numeru VIN. Dla osób, które nie siedzą zbyt głęboko w świecie czterech kółek, ten kod może być tylko zwykłym ciągiem liter i cyfr, jednakże tak naprawdę mamy tu do czynienia z prawdziwą skarbnicą wiedzy o danym pojeździe. Pierwszym, bardzo poważnym ostrzeżeniem powinna być sytuacja, w której sprzedawca nie chce ujawnić numeru VIN pojazdu. Może to bowiem oznaczać, iż ma na sumieniu coś, co stara się ukryć. Uznajmy jednak, iż w ogłoszeniu widnieje numer VIN – co możemy z nim zrobić?Darmowe dekodery pozwalają nam na poznanie między innymi podstawowych danych technicznych dotyczących pojazdu, na przykład pojemność jednostki napędowej i jej moc, rodzaj paliwa, który jest wykorzystywany w danym pojeździe, <a href="https://samochody.pl/blog/wpis/ktore-samochody-wydzielaja-najwiecej-co2">poziom emisji CO2</a>, liczba miejsc, masa własna i ładowność, a także status dokumentów. Z pomocą takich dekoderów prześledzimy również historię samochodu – datę pierwszej rejestracji, zmiany statusu właściciela, badania techniczne, stan drogomierza oraz ewentualne podejrzane zmiany, a także wykazy szkód istotnych. Jeżeli więc sprzedawca zapewnia nas, iż samochód jest bezwypadkowy, warto sprawdzić to właśnie w taki sposób. Jeżeli taka ilość informacji to dla nas za mało, możemy również skorzystać z płatnych dekoderów, które przedstawią nam bardziej szczegółowe dane dotyczące wyposażenia i charakterystyki samochodu, a także informacje o mniejszych szkodach czy naprawach.<h2>Chcesz mieć absolutną pewność? Udaj się do ASO</h2>Jeżeli nie mamy zbytniego zaufania do sieciowych dekoderów i chcemy uzyskać maksymalną pewność, iż dane o samochodzie rzeczywiście będą poprawne, możemy udać się do Autoryzowanej Stacji Obsługi danej marki, która posiada ogromną bazę producencką. Tam też jesteśmy w stanie upewnić się, iż wszystkie informacje dotyczące konkretnego pojazdu mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Warto jednak pamiętać, iż w ASO nie znajdziemy danych o zmianach przeprowadzanych w szemranych garażach, gdyż dane z takich miejsc nie są (co oczywiste) wprowadzane do takich systemów.

wyposażenie auta

Czy po numerze VIN można sprawdzić wyposażenie auta?

Numer VIN, mimo że w teorii nie wygląda on jak coś specjalnego, skrywa w sobie cały ogrom informacji dotyczący konkretnego egzemplarza. Sprawia to, że z jego pomocą możemy przejrzeć interesujący nas samochód na wylot. Czy jednak może on zawierać również dane dotyczące wyposażenia auta?<h2>Czym jest numer VIN i z jakich sekcji się składa?</h2>Numer VIN, czyli Vehicle Identification Number (<a href="https://samochody.pl/blog/wpis/co-mozna-sprawdzic-po-numerze-vin">Numer Identyfikacyjny Pojazdu</a>) to standaryzowany kod, który został wprowadzony globalnie w 1981 roku. Przed tą datą producenci zwykli oznaczać swoje pojazdy, lecz robili to po swojemu. Nie dość, że wprowadzało to spory chaos w systemie oznaczania aut, to dodatkowo zdarzały się sytuację, w których dwa kompletnie różne od siebie auta posiadały ten sam bądź bardzo zbliżony numer VIN. Ostatecznie postanowiono to zmienić na początku lat 80. XX wieku i chociaż nadal w różnych częściach świata jesteśmy w stanie natrafić na numery trochę odbiegające od siebie, każdy ich rodzaj może zostać w łatwy sposób przekonwertowany na system obowiązujący na danym kontynencie.W Europie numer VIN, jak w każdym innym miejscu na Ziemi, składa się z 17 znaków z wyłączeniem liter I, O oraz Q, które są podobne do niektórych cyfr. Sam kod podzielony jest na trzy sekcje. Pierwszą z nich jest sekcja WMI, która określa region geograficzny producenta, kraj pochodzenia oraz markę pojazdu. Każdy producent posiada swój indywidualny kod, do którego musi się stosować. Następnie na miejscach 4-9 mamy sekcją VDS, w której marka określa podstawowe dane techniczne samochodu oraz jego charakterystykę. Wyjątkiem jest 9. pozycja, która należy do znaku kontrolnego, potwierdzającego poprawność całego numeru VIN. Na sam koniec mamy sekcję VIN, w którym znajdziemy dane dotyczące fabryki oraz numer identyfikacyjny producenta dla danego egzemplarza. Dzięki tym wszystkim informacjom otrzymujemy ogromną bazę danych dotyczących konkretnego auta, a przypominamy, iż mówimy o 17 znakach, które dla osób niezaznajomionych w temacie mogą wyglądać niczym kompletnie losowo ustawiony ciąg liter i cyfr!<h2>Gdzie umieszczany jest numer VIN w samochodach?</h2>Numer VIN jest naturalnie umieszczony w dowodzie rejestracyjnym, ale dodatkowo musi również zostać umiejscowiony w samym samochodzie. W którym dokładnie miejscu? Nie jest to dokładnie ustalone przepisami, lecz najczęściej producenci nie chcą utrudniać życia kierowcom i wybierają na przykład przegrodę czołową, lewą stroną deski rozdzielczej pod szybą, przy kielichu przedniego zawieszenia, a także na ramie czy w szkielecie karoserii. Te dwie ostatnie kwestie to jednak dość szeroki zakres miejsc, gdzie może być umieszczona tabliczka z numerem VIN, dlatego też jeżeli nie jesteśmy przekonani, gdzie dokładnie w danym samochodzie znajduje się numer VIN, powinniśmy sprawdzić tę kwestię w instrukcji obsługi bądź w Internecie na portalach, które posiadają takowe dane.<h2>Darmowe dekodery kodu VIN – czy pomogą nam w kwestii poznania wyposażenia auta?</h2>W sieci bez żadnego trudu znajdziemy darmowe dekodery numeru VIN, pozwalające nam na szybkie sprawdzenie danych dotyczących konkretnego egzemplarza. Z nich dowiemy się podstawowych danych technicznych, takich jak rodzaj silnika i paliwa, moc pojazdu, jego waga i liczba miejsc, historia wypadkowa oraz dane dotyczące podejrzanych zmian dotyczących stanu licznika czy ewidencji samochodu w policyjnych kartotekach, na przykład w wyniku kradzieży. To jednak nie da nam żadnych informacji dotyczących wyposażenia samochodu – musimy iść dalej.<h2>Jak sprawdzić wyposażenie auta przez numer VIN?</h2>Płatne dekodery numeru VIN, w których wygenerowanie raportu powinno nas kosztować kilkanaście złotych, będą w stanie powiedzieć nam już o wiele więcej informacji dotyczących wyposażenia pojazdu, bowiem te posiadają dostęp do bazy producenckiej. Nie zawsze jednak dadzą nam one maksymalnie szczegółowy wynik, o który możemy poprosić na przykład w ASO. To właśnie tam będziemy mieli pewność co do wyników wyszukiwania i będziemy w stanie uzyskać wszelkie interesujące nas informacje.

numer vin

Co można sprawdzić po numerze VIN?

<h2>Czym jest numer VIN i dlaczego został wprowadzony?</h2>VIN to skrót od angielskiego hasła Vehicle Identification Number, czyli w przełożeniu na język polski: numer identyfikacyjny pojazdu. Jest to specjalny kod, który jest unikalny dla każdego pojazdu opuszczającego fabrykę jakiegokolwiek producenta. Z pomocą numeru VIN nie jest problemem odnalezienie konkretnego samochodu oraz wszelkich danych, które go dotyczą. Oczywiście za wprowadzeniem standaryzowanego kodu stoi spora historia i ważne powody, dla których stworzenie jednego standardu numeru było tak ważne.Pierwsze podchody do numerowania aut przez konkretnych producentów sięgają jeszcze lat 50. XX wieku. Wtedy jednak każdy producent działał w tym aspekcie na własną rękę, przez co często pojawiało się pewne zamieszanie, gdy na przykład dwa kompletnie inne od siebie pojazdy charakteryzowały się takim samym numerem seryjnym. To jednak zmieniono w 1981 roku i od tamtej pory każdy numer VIN posiada tę samą długość. Oczywiście w niektórych częściach świata pewne szczegóły mogą od siebie odbiegać, lecz najważniejszym aspektem jest fakt, iż ogółem rzecz biorąc system jest czytelny na całym świecie. Gwoli ścisłości, w Europie stosuje się normę ISO-3799.<h2>Gdzie znajdziemy numer VIN w naszym samochodzie?</h2>Przepisy jasno określają, gdzie numer VIN musi zostać umieszczony, nie licząc oczywiście dowodu rejestracyjnego – mówimy tu o samym samochodzie, na którym muszą znajdować się tabliczki znamionowe z wypalonym numerem. Najczęstszymi miejscami, gdzie będziemy mogli na niego natrafić, jest przegroda czołowa, deska rozdzielcza po stronie kierowcy pod przednią szybą, a także wlew paliwa. Niektórzy producenci jednak idą z tym trochę na przekór. Numer VIN może być również umieszczony na przykład na wzmocnieniu czołowym samochodu, na prawym wzmocnieniu bocznym, w podłodze bagażnika, w podłodze pod tylnym siedzeniem czy nawet po wewnętrznej stronie słupka środkowego. Jeżeli nie wiesz, gdzie w danym samochodzie znajduje się tabliczka z numerem VIN, warto zajrzeć do instrukcji samochodu bądź sprawdzić informacje dotyczące konkretnego modelu w Internecie.<h2>Co składa się na numer VIN?</h2><a href="https://samochody.pl/blog/wpis/historia-numeru-vin">Numer VIN</a> to kod alfanumeryczny, składający się łącznie z 17 znaków. Nie oznacza to jednak, iż znaki te są umieszczane kompletnie losowo i nie można z nich wyczytać żadnych informacji o pojeździe. Wręcz przeciwnie – kod ten jest prawdziwą skarbnicą wiedzy o samochodzie. Kod VIN w Europie jest podzielony na trzy części. Pierwszą z nich są pierwsze trzy znaki, informujące o regionie i nazwie producenta pojazdu – każda marka posiada swój własny kod. Następnie na miejscach 4-8 znajdziemy znaki mówiące nam o serii samochodu i jego modelu, typie nadwozia, silniku czy nawet wersji wyposażenia. Znak na miejscu 9. to zaś znak kontrolny. Miejsce 10. przeznaczone jest dla znaku określającego rok produkcji, następnie mamy znak identyfikacyjny fabryki, zaś pozostałe cyfry to numer seryjny pojazdu. Dzięki tym informacjom jesteśmy w stanie poznać wszystkie podstawowe informacje o danym samochodzie, tym samym upewniając się, iż numer VIN nie został w żaden sposób sfałszowany.<h2>Pomoc numeru VIN przy sprawdzaniu historii pojazdu</h2>Z pomocą numeru VIN jesteśmy w stanie za pomocą specjalnie do tego przeznaczonych serwisów i usług zbadać wszelkie informacje dotyczące auta oraz poznać jego historię. Możemy na przykład dowiedzieć się, kiedy dokładnie został wyprodukowany dany pojazd, jakie jest jedno średnie spalanie i na jakim paliwie on jeździ, jaką jednostkę napędową posiada, jaką mocą się charakteryzuje, jaka jest jego masa i dopuszczalna ładowność, a także jak wygląda jego kwestia prawna – czy wszelkie dokumenty zostały wydane, czy posiada on ważną polisę OC i badanie techniczne, czy stan licznika nie przechodził podejrzanych zmian, a także czy nie jest oznaczony w systemie policji jako samochód skradziony. To bardzo istotne kwestie, w szczególności jeżeli rozważamy kupno samochodu.

auta używane

W jakim kraju są najtańsze auta używane?

<h2>Co wpływa na ceny aut używanych w konkretnych państwach?</h2>Coraz więcej osób, w szczególności w Polsce, wybierając samochód spogląda na oferty rynku wtórnego. W naszym kraju ten segment jest rozbudowany naprawdę dobrze i od wielu, wielu lat święci sukcesy, w szczególności z uwagi na fakt, iż portale ogłoszeniowe oferują naprawdę ogrom narzędzi zarówno dla sprzedających, jak i dla potencjalnych kupców. Ostatnimi czasy rynek samochodów używanych prezentuje się coraz lepiej, przede wszystkim w obliczu problemów producentów w kontekście produkcji nowych aut oraz drastycznego wzrostu cen takich produkcji. <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe">Samochody używane</a> w sporej części są na tak ogromne skoki odporne – nie tyle na wzrosty cen, co na poważne i gwałtowne skoki, a to akurat jest wyjątkowo ważna kwestia. Co jednak może wpływać na kondycję rynków używanych w danych krajach oraz na ceny, które na nich obowiązują, nie licząc oczywiście nastrojów w całej branży motoryzacyjnej?Przede wszystkim ważną kwestią jest liczba aut na rynku. Jeżeli jest ich więcej, to oczywiście zwiększa się również konkurencja zarówno pośród sprzedawców prywatnych, jak i auto komisów, którzy jeżeli chcą się pozbyć samochodów, muszą iść na ustępstwa i sprowadzać ceny do poziomu, który da im konkurencyjność. W poprawie stanu rynku wtórnego z pewnością pomaga jego cyfryzacja, a w tym kontekście w krajach Europy Zachodniej czy w Polsce nie ma naprawdę powodów do narzekania. Dodatkowo bardzo wiele może zmieniać tu albo wielu rodzimych producentów, co automatyczne napędza zarówno rynek nowy, jak i używany, albo spora skala importu. Dodając więc wszystko to do siebie wielu z was może więc już wywnioskować, iż w Polsce rynek wtórny wcale nie musi prezentować się najgorzej. Jak jednak prezentuje się rzeczywistość?<h2>Badania Grupy Wyszehradzkiej – jak wypada tutaj Polska?</h2>Na początku 2022 roku pojawiły się wyniki badań rynku samochodów używanych w Grupie Wyszehradzkiej. Oczywiście do tej organizacji należy czwórka państw – oczywiście Polska, a także Czechy, Słowacja oraz Węgry. Firma AAA Auto sprawdziły, jak wyglądały średnie ceny aut w naszym kraju oraz w innych państwach tej Grupy, analizując nie tylko komisy, ale również dealerów prywatnych oraz portale internetowe. Dzięki temu można było ustalić miarodajne i rzetelne wyniki, które mogą być naprawdę zaskakujące.Mimo że w grudniu 2021 roku w Polsce padł rekord jeżeli chodzi o medianę ceny samochodu używanego – wyniosła ona dokładnie 23 900 złotych – nasz kraj uplasował się na szczycie tego zestawienia. W innych państwach Grupy Wyszehradzkiej auta są trochę droższe – na Węgrzech mediana wynosi 28 470 złotych, na Słowacji 31 710 złotych, zaś w Czechach aż 32 400 złotych. Mimo jednak, iż to Polska może poszczycić się mianem najtańszego rynku samochodów używanych, tak mimo wszystko w naszym kraju problemem jest wiek samochodów – średnio wynosi on 12 lat, o dwa więcej niż na wspomnianej Słowacji czy w Czechach. Obywatele tych państw płacą więc za auta więcej, lecz posiadając statystycznie wyższe wynagrodzenia mogą sobie pozwolić na kupno młodszych i ciut droższych samochodów.<h2>Globalne badanie ceny aut używanych – gdzie jest najtaniej na świecie?</h2>Skupiając się jednak na całym świecie, z pewnością wiele z was chciałoby się dowiedzieć, gdzie znajduje się najtańszy rynek używany. Mimo że Polska znajduje się w rankingu naprawdę wysoko, bo w czołowej dziesiątce, nie jest bliska rekordzistów. W samej Europie ulegamy na przykład Bułgarii oraz Rosji, jeżeli jednak w ogóle wliczymy ją do Europy. Co zaś zresztą świata? W klasyfikacji najtańszych rynków wtórnych przegania nas jeszcze Republika Południowej Afryki, Wielka Brytania, a także królowie tego rankingu – Stany Zjednoczone. W USA średnia cena samochodu używanego (nie mediany) wynosiła 14 120 Euro. Jeżeli zaś macie w planach kupno auta używanego w Singapurze, który jest ostatni na tej liście, przyjdzie wam zapłacić średnio o kilka razy więcej niż w Stanach czy w Polsce.

Jakie auta używane sprzedają się najlepiej?

<h2>Rynek aut używanych – jak obecnie się kształtuje?</h2>W obliczu kryzysu w świecie motoryzacji, auta używane na rynku wtórnym nabierają jeszcze większego znaczenia niż kiedykolwiek. Omawianie przyczyn obecnej sytuacji w branży to temat na zupełnie inną porę, lecz jednym ze skutków są ogromne podwyżki cen aut salonowych oraz ich mniejsza dostępność. Oczywiście nie oznacza to, że rynek aut używanych nie odczuwa tych problemów – tutaj ceny również poszły w górę, a samochód jest nieznacznie mniej na skutek pojawienia się problemów z importem. Niemniej jednak zarówno pod kątem różnorodności, jak i przystępnej ceny niektórych samochodów, rynek wtórny zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie. Jak jednak wygląda on pod kątem popularnych aut i jak bardzo różni się on od sektora rynku obejmującego nowe samochody?Pierwsza różnica występuje już w kontekście najpopularniejszych typów samochodów. Obecnie ogromną popularnością cieszą się SUV-y oraz <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe?typ-nadwozia=crossover">crossovery</a>, choć w Polsce całkiem dobrze radzą sobie również i hatchbacki. Jeżeli jednak chodzi o rynek wtórny, tam zdecydowanie królują sedany, kombi oraz wspomniane hatchbacki. Oczywiście powoli swoją obecność zaczynają zaznaczać już popularniejsze modele SUV-ów, lecz nie można zdecydowanie mówić tutaj o dominacji. Warto również wspomnieć o krajach, z których pochodzą najpopularniejsze obecnie auta. Podczas gdy na całym świecie w przypadku aut nowych rządzi obecnie <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/toyota">Toyota</a>, a do głosu coraz mocniej zaczynają dochodzić koreańskie marki, jak Hyundai czy Kia, w przypadku aut używanych nie ma chyba w naszym kraju większego potentata niż Niemcy, choć o tym chyba trzeba powiedzieć już w osobnym akapicie, w którym zgłębimy tę kwestię dokładniej.<h2>Najchętniej wybierane samochody używane na polskim rynku</h2>Większość czołowej dziesiątki zestawienia najpopularniejszych modeli na polskim rynku aut używanych to konstrukcje niemieckich producentów. Ba, tylko jedno auto wyłamuje się ze wspomnianego grona. Zacznijmy jednak od samej czołówki. Na pierwszym miejscu, z odnotowanymi 28 051 sprzedanymi egzemplarzami, znalazło się Audi A4. Ze stratą ponad 4000 sztuk, na drugim miejscu, znalazł się zaś <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/volkswagen/golf">Volkswagen Golf</a>. Podium zestawienia zamyka zaś Opel Astra. Trzy różne auta, trzej różni producenci, lecz jeden wspólny mianownik – Niemcy.Oczywiście dominacja naszego zachodniego sąsiada nie kończy się tutaj. Po pierwszej trójce jest bowiem spora przerwa, wypełniona dopiero przez BMW Serii 3 na czwartej lokacie. Kolejne pozycje są okupowane przez Audi A3 oraz Volkswagena Passata, a dopiero na 7. miejscu znajduje się Ford Focus – jedyny pojazd niewywodzący się z Niemiec w pierwszej dziesiątce. Klasyfikację bowiem zamykają kolejno Opel Corsa, Audi A6 oraz BMW Serii 5. Widać gołym okiem – hegemonia pełną gębą.<h2>Które samochody używane znikają najszybciej?</h2>Popularność oczywiście jest najczęściej mierzona pod kątem liczby kupowanych samochodów, lecz wiele o pozycji danego modelu może mówić również fakt, jak szybko z portali motoryzacyjnych znikają ogłoszenia jego dotyczące. To również jest skrupulatnie badane. Okazuje się, że dla przykładu wystarczy średnio zaledwie 13,24 dnia, by sprzedać... Daewoo Matiza. Tak, to właśnie jest samochód, którego na polskim rynku można się pozbyć w najszybszy sposób, co może być dość zaskakujące. Pierwszą piątkę tej klasyfikacji uzupełniają zaś Citroen C4 Picasso, Nissan Qashqai, <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/fiat/punto">Fiat Punto</a> oraz Hyundai ix35.<h2>Modele, których trudno jest się pozbyć</h2>Bardzo często pojazdy, które są na rynku nowe, wykorzystują nieoczywiste rozwiązania bądź są konstrukcjami luksusowymi mogą przynosić trudności, jeżeli chcemy się ich pozbyć. Kto w tej klasyfikacji „bryluje”? Na pierwszym miejscu znajdziemy Volkswagena T-Crossa, a następnie BMW i3 oraz Forda Transita Customa. Czołowa piątka zaś uzupełniona jest przez Volvo S90 oraz Porsche Panamerę.

NCAP

Za co przyznawane są punkty w testach bezpieczeństwa NCAP?

<h2>Czym jest NCAP i jak wyglądają testy?</h2>Bezpieczeństwo danego samochodu to jedna z najważniejszych kwestii, jaką biorą pod uwagę kierowcy przed postawieniem na konkretny model. Gdzie jednak szukać rzetelnych opinii dotyczących tej kwestii? Świetnym miejscem jest oczywiście organizacja Euro NCAP, czyli European New Car Assessment Program (Europejski Program Oceny Nowych Samochodów). Zadaniem tego niezależnego tworu, który został założony w 1997 roku, jest testowanie samochodów pod kątem bezpieczeństwa jazdy oraz bezpieczeństwa biernego. W ciągu 25 lat NCAP zdążyło wytworzyć w branży motoryzacyjnej olbrzymią renomę – praktycznie każdy producent zabiega o jak najwyższy wynik w tym teście, bowiem możliwość pochwalenia się dobrymi rezultatami jest świetną platformą promocyjną dla danego samochodu.Jak jednak wyglądają testy NCAP? Wszystko oczywiście zaczyna się od testów zderzeniowych. Pierwszym krokiem jest zderzenie czołowe – samochód nakierowuje się na specjalną przeszkodę, w którą następnie uderza z prędkością dokładnie 64 kilometrów na godzinę. Uderzenie jest przyjmowane przez 40 procent przodu pojazdów, by zachować warunki typowej czołówki na drodze – rzadko kiedy mamy do czynienia z bezpośrednim uderzeniem w całość przodu. Następnie samochód jest ustawiany nieruchomo, a z prędkością 50 km/h uderza w niego specjalna, deformowalna przeszkoda. Następnie mamy do czynienia ze zderzeniem z pieszym – manekiny ze specjalnymi czujnikami wystrzeliwane są z prędkością 40 km/h w różne sektory pojazdu. Na sam koniec możemy spotkać się z testem słupa – samochód jest umieszczany na platformie i z prędkością 29 km/h uderza on w słup na wysokości głowy kierowcy, co sprawdza wytrzymałość nadwozia. Następnie sprawdza się systemy bezpieczeństwa samochodu.Warto wspomnieć, iż podczas testów zderzeniowych poszczególne egzemplarze podlegają całkowitemu zniszczeniu. To właśnie dlatego Euro NCAP wymaga od producentów dostarczenia czterech identycznych egzemplarzy, by auto poddawane testom zawsze było na starcie w stu procentach sprawne.<h2>Kategorie testów NCAP</h2>Samochody w testach NCAP są oceniane w czterech kategoriach. Pierwszą z nich jest poziom ochrony osób dorosłych – zarówno kierowcy, jak i pasażerów. Drugim ocenianym przez organizację NCAP aspektem jest ochrona dzieci. Trzecia kategoria sprawia zawsze producentom najwięcej trudów i to właśnie tam, nawet w najlepiej ocenianych pojazdach, często pojawiają się braki – jest to Ochrona pieszych i rowerzystów. <a href="https://samochody.pl/blog/wpis/najwiecej-punktow-w-historii-ncap-dla-subaru-outback">Najlepszy wynik NCAP należy do Subaru Outback</a>, które w 2021 roku wykręciło wynik na poziomie 84%, choć w tym roku bardzo blisko tej granicy znalazł się Lexus NX. Ostatnim działem sprawdzanym przez NCAP są zaś systemy bezpieczeństwa. W każdej kategorii przyznawane są oceny od 0 do 100 procent, a suma wyników decyduje o tym, jaką liczbę gwiazdek otrzyma dany model.<h2>Najlepsze samochody 2022 roku pod kątem NCAP</h2>W 2022 roku NCAP zdołało przetestować już kilkanaście różnych modeli samochodów, choć liczba ta, jak zresztą zawsze, zwiększy się jesienią, kiedy to zawsze pojawia się o wiele więcej premier. Dziewięć z testowanych uzyskało maksymalną ocenę pięciu gwiazdek, lecz najlepszą łączną sumę punktów zdołał zdobyć <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/lexus/nx">Lexus NX</a>, o włos wyprzedzając nowego <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/mercedes-benz/c-klasa">Mercedesa Klasy C</a>. Poniżej zamieszczamy tabelkę opisującą 10 najlepszych według Euro NCAP tegorocznych samochodów pod kątem bezpieczeństwa. Oczywiście czołowa dziewiątka tego zestawienia zdołała uzyskać 5/5 gwiazdek. Z tego grona wyłamuje się jedynie DS 4, który w teście musiał obejść się ze smakiem i zadowolić się „jedynie” czterema gwiazdkami. &nbsp;<figure class="table"><table><tbody><tr><td>Lp.</td><td>Nazwa modelu</td><td>Ochrona osób dorosłych</td><td>Ochrona dzieci</td><td>Ochrona pieszych&nbsp; i rowerzystów</td><td>Systemy bezpieczeństwa</td></tr><tr><td>1.</td><td>Lexus NX</td><td>91%</td><td>87%</td><td>83%</td><td>91%</td></tr><tr><td>2.</td><td>Mercedes-Benz Klasy C</td><td>93%</td><td>89%</td><td>80%</td><td>82%</td></tr><tr><td>3.</td><td>Mercedes-Benz Citan Tourer</td><td>91%</td><td>93%</td><td>69%</td><td>90%</td></tr><tr><td>4.</td><td>Mercedes-Benz klasy T</td><td>91%</td><td>93%</td><td>69%</td><td>90%</td></tr><tr><td>5.</td><td>Volvo C40 Recharge</td><td>92%</td><td>89%</td><td>70%</td><td>89%</td></tr><tr><td>6.</td><td>Cupra Born</td><td>93%</td><td>89%</td><td>73%</td><td>80%</td></tr><tr><td>7.</td><td>Volkswagen Multivan</td><td>90%</td><td>89%</td><td>69%</td><td>87%</td></tr><tr><td>8.</td><td>Kia EV6</td><td>90%</td><td>86%</td><td>64%</td><td>87%</td></tr><tr><td>9.</td><td>Volkswagen Taigo</td><td>94%</td><td>84%</td><td>71%</td><td>70%</td></tr><tr><td>10.</td><td>DS 4</td><td>85%</td><td>86%</td><td>74%</td><td>82%</td></tr></tbody></table></figure>&nbsp;

Szukaj