Hyundai Santa Fe

SUV-y klasy średniej, które zaliczamy do segmentu D, nie są zazwyczaj najoszczędniejszymi samochodami. Przede wszystkim są to najczęściej naprawdę spore konstrukcje zarówno pod względem gabarytów, jak i wagi, wobec czego do ruszenia tego auta z miejsca i uzyskania przyzwoitej dynamiki jazdy potrzebne są mocne i niestety dość paliwożerne jednostki napędowe. Jak więc statystyki zużycia paliwa wyglądają w przypadku Hyundaia Santa Fe?

Choć w teorii najbardziej w kwestii zużycia paliwa powinny brylować diesle, w przypadku Hyundaia Santa Fe wcale tak nie jest. Nawet najmniejsze jednostki 2.0 CRDi są w stanie w cyklu mieszanym bez większego trudu spalić około 7,5-8 litrów na każde przejechane 100 kilometrów. Jest to wynik przyzwoity, lecz nie rewelacyjny. Lepiej sytuacja wygląda w przypadku jednostek hybrydowych. W przypadku zwykłej hybrydy, zejście z poziomem spalania poniżej 7l/100km jest jak najbardziej realne, za to w przypadku hybrydy plug-in statystyki te wyglądają jeszcze lepiej.

Gama Hyundaia Santa Fe należy do tych naprawdę oryginalnych. Rzadko kiedy bowiem mamy do czynienia z sytuacją, kiedy to pod maską samochodu w żadnej wersji nie będziemy w stanie znaleźć czystego silnika benzynowego. O wiele częściej rezygnuje się chociażby z silników diesla, lecz w przypadku tego SUV-a z Korei Południowej sytuacja wygląda zgoła inaczej. Jakie więc jednostki otrzymujemy do wyboru?

Zacznijmy od wspomnianego diesla, którego jesteśmy w stanie znaleźć nawet w wersji poliftowej. Jest to silnik zbudowany w architekturze CRDi, który cechuje się pojemnością na poziomie 2.2 litra. Motor ten jest w stanie wydobyć z siebie aż 202 KM. Wraz z zeszłorocznym faceliftingiem do oferty weszły jednak także dwa silniki hybrydowe. Pierwszym z nich jest ten, którego bazą jest turbodoładowany silnik 1.6, a jego moc wynosi łącznie 230 KM. Najmocniejszym układem jest jednak hybryda plug-in oparta na tej samej jednostce. Łącznie z takiego silnika jesteśmy w stanie uzyskać 265 KM.

Hyundai Santa Fe jest flagowym SUV-em marki z Korei Południowej, który miał rzucić rękawicę hegemonom tego segmentu z Europy, Japonii i USA. Niestety najnowsza generacja nie jest aż tak udanym projektem, jak poprzednie wcielenia. Nie oznacza to jednak, że nie jest to samochód warty kupienia, lecz ten model nie przypadnie wszystkim do gustu.

Santa Fe posiada pewne znaczące atuty. Jednym z nich są naprawdę świetne wyniki w testach bezpieczeństwa dzięki dobrej konstrukcji auta oraz sporej liczbie systemów bezpieczeństwa. Santa Fe bardzo dobrze prezentuje się w kwestii silników oraz napędu 4x4. Trudno jest się również przyczepić do ilości przestrzeni w środku.

Wiele osób jest jednak wyjątkowo rozczarowanych dwiema rzeczami, w których najnowsze Hyundaie w większości brylują – układem kierowniczym oraz bezawaryjnością. W tych dwóch aspektach Santa Fe naprawdę rozczarowuje. Bardzo zawodzi również układ hamulcowy i jakość karoserii. Pod tym względem Santa Fe prezentuje się miernie.

Hyundai rzadko kiedy kombinuje w kwestii rozmiarów swoich aut, co bardzo dobrze widać na przykładzie modelu Santa Fe – ten SUV klasy średniej posiada dość standardowe wymiary jak na segment, w którym został umieszczony. 4785 mm długości, równe 1900 mm szerokości oraz 1685 mm wysokości to poza dość sporą szerokością dość typowe gabaryty jak na kategorię D-SUV. Masa również nie jest ani za duża, ani za mała, oczywiście w zależności od silnika oraz wersji wyposażenia. Masa własna w przypadku Santa Fe waha się w przedziale 1680-1995 kilogramów.

Hyundai Santa Fe posiada wręcz gigantyczny bagażnik. Nawet z rozłożonymi wszystkimi fotelami jesteśmy w stanie uzyskać przestrzeń załadunkową o zawrotnej pojemności 831 litrów. Jeżeli zaś zdecydujemy się za złożenie tylnego rzędu siedzeń, objętość przestrzeni bagażowej powiększy się do aż 2042 litrów. Dzięki temu Santa Fe sprawdza się fenomenalnie dla dużej rodziny lub dla osób, które często muszą przewozić naprawdę duże towary i przedmioty.

Hyundai Santa Fe to dziadek dla wszystkich innych crossoverów oraz SUV-ów Hyundaia. To samochód z mocnym zacięciem terenowym, który zniesie naprawdę wiele, ale równie wiele trzeba niestety za niego zapłacić. Jak dużo? To oczywiście zależy od tego, jaką wersję wyposażenia wybierzemy. Na najmniej wypasioną edycję Smart wydamy na przykład 178 900 złotych, zaś na topowy wariant Platinum - 259 900 złotych.